Legia Warszawa dokonała niemal niemożliwego, pokonując Chelsea 2:1 na ich własnym stadionie. Po porażce 0:3 w Warszawie, mało kto wierzył w sukces w rewanżu. Jednak Legia pokazała klasę, a Thomas Pekhart już w 10. minucie zdobył bramkę z rzutu karnego. Mimo wyrównania przez Chelsea, Legia odzyskała prowadzenie dzięki trafieniu Steve'a Kapuadiego.
Były piłkarz drużyny ze stolicy Jakub Kosecki opowiedział o tym, jak traktuje ten wynik Legii. W programie Tojestsport.pl przyznał, że ten wynik to dla niego coś wyjątkowego.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć
- Kocham Legię, nie mam się do czego przyczepić. Jestem z nich dumny po tym spotkaniu. Nie patrzę na to, jaki skład grał w Chelsea i jak podeszli do tego meczu. Wiadomo, że na ten temat można wiele powiedzieć. Wygrana na Stamford Bridge z tak potężnym zespołem, to dla mnie coś niesamowitego - przyznał.
Kosecki wciąż pozostaje jednak bardzo krytyczny jeśli chodzi o grę stołecznego zespołu w tym sezonie. Legia Warszawa zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli PKO Ekstraklasa i jej jedyną szansą na europejskie puchary w przyszłym sezonie jest wygrana w Pucharze Polski.
- Nigdy w życiu nie osiągnąłem czegoś tak wielkiego, nie zwyciężyłem na legendarnym obiekcie z tak silną drużyną. Wyrażałem krytykę wcześniej w stronę zawodników i klubu. Zwycięstwo z Chelsea nic nie zmienia jeśli chodzi o moją opinię o grze Legii w tym sezonie. Czwartkowa gra tych zawodników sprawiła, że mam ochotę powiedzieć, że im gratuluję. Czemu tak rzadko i tak mało? - zapytał.
Bez znaczenia i bez wiedzy