Końcówka wynagrodziła cierpienia. Cztery gole w meczu Puszcza - Radomiak

PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Puszcza Niepołomice wyrwała punkt w meczu z Radomiakiem Radom
PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Puszcza Niepołomice wyrwała punkt w meczu z Radomiakiem Radom

Przez ponad godzinę wiało nudą, ale pod koniec rozkręcili się zawodnicy Puszczy Niepołomice i Radomiaka Radom. W pierwszym niedzielnym meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy padł remis 2:2, a trzy gole zostały strzelone po 85. minucie.

Poniedziałek, godz. 12.15, pogoda ewidentnie nie sprzyjała grze w piłkę (czego zresztą nie omieszkał przypomnieć w przerwie Hubert Tomalski w wywiadzie dla Canal+).

Gdyby brać pod uwagę pierwsze 60-65 minut, to mielibyśmy mocnego kandydata w kategorii "najgorszy mecz sezonu". To była raczej marna reklama PKO Ekstraklasy. Zawodnicy Puszczy Niepołomice i Radomiaka Radom wyszli na boisko... w zasadzie nie wiadomo w jakim celu. Na pewno nie po to, by grać w piłkę.

Jednak końcówka wynagrodziła kibicom cierpienia. Zaczęło się w 69. minucie, kiedy Rafał Wolski wrzucił piłkę z rzutu rożnego prosto na głowę Kamila Pestki, a ten pokonał Kewina Komara.

Puszcza odpowiedziała po dość przypadkowym golu rezerwowego Antoniego Klimka, natomiast radość gospodarzy trwała raptem kilkadziesiąt sekund. Minutę później świetny strzał z dystansu oddał Michał Kaput. Wydawało się, że "Zieloni" mają wygraną w garści, lecz w doliczonym czasie po dalekim wyrzucie piłki z autu do wyrównania doprowadził Roman Jakuba.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalne gole to ich wizytówka. Znowu to potwierdzili

Druga połowa była mimo wszystko dużo lepsza od pierwszej, ale trzeba podkreślić, że poprzeczka była zawieszona bardzo nisko. Przed przerwą nie działo się praktycznie nic. Dość powiedzieć, że najgroźniejszą sytuację miał Marco Burch. Problem w tym, że chodzi o kiks we własnym polu karnym po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Dawida Abramowicza, gdy główkował w stronę swojej bramki. Na jego szczęście Maciej Kikolski był czujny.

I to by było na tyle. Radomiak niby przeważał, ale nic z tego nie wynikało. W końcu udało się wcisnąć gola po stałym fragmencie.

Jeśli tak ma wyglądać walka o życie Puszczy, to nie wróżymy szczęśliwego zakończenia. Gospodarze musieli wygrać, by na dobre nie zakopać się w strefie spadkowej, a kompletnie nie było tego widać. Trener Tomasz Tułacz może mieć pretensje do swoich zawodników, bo obudzili się zdecydowanie za późno. Końcówka pokazała, że jednak można było coś zdziałać.

Gole Klimka i przede wszystkim Jakuby dały nadzieję Puszczy, że jednak utrzymanie jest możliwe, choć wydaje się, że punkt zdobyty w tym meczu to troszeczkę mało.

Puszcza Niepołomice - Radomiak Radom 2:2 (0:0)
0:1 Kamil Pestka 69'
1:1 Antoni Klimek 85'
1:2 Michał Kaput 86'
2:2 Roman Jakuba 90+1'

Składy:

Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński, Dawid Szymonowicz, Roman Jakuba, Dawid Abramowicz - Konrad Stępień, Jakub Serafin (74' Mateusz Radecki), Jani Atanasov (88' Jakub Stec), Hubert Tomalski (74' Jakov Blagaić), Mateusz Cholewiak (63' Antoni Klimek) - Gierman Barkowskij (63' Michalis Kossidis).

Radomiak: Maciej Kikolski - Jan Grzesik, Marco Burch, Saad Agouzoul, Kamil Pestka, Paulo Henrique (73' Steve Kingue) - Roberto Alves (84' Bruno Jordao), Christos Donis (65' Paulius Golubickas), Michał Kaput, Rafał Wolski (73' Capita) - Abdoul Tapsoba (65' Robert Dadasov).

Żółte kartki: Abramowicz, Serafin, Atanasov, Mroziński (Puszcza) oraz Wolski, Donis, Kaput (Radomiak).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Komentarze (1)
avatar
Suzi Q
21.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
artykuł tak denny jak komentarz meczu 
Zgłoś nielegalne treści