Raków Częstochowa miał mało do powiedzenia na stadionie Pogoni Szczecin. Wczesna strata piłkarza, z powodu czerwonej kartki dla Ericka Otieno, utrudniła gościom zadanie. Stracili w pierwszej połowie jeszcze gola po strzale Linusa Wahlqvista, a gdyby nie doza szczęścia i interwencje Kacpra Trelowskiego, tych straconych bramek byłoby jeszcze więcej. Skończyło się porażką 0:1, która utrudnia Rakowowi walkę o mistrzostwo Polski.
- To był specyficzny mecz, w którym wcześnie graliśmy w dziesięciu. Pogoń była dłużej przy piłce, a my długimi fragmentami broniliśmy się. Przeciwnik wykorzystał jedną, czystą sytuację. My mieliśmy takie pół-sytuacje, ale nie sfinalizowaliśmy ich. Liczyłem na to, że przetrwamy i będziemy mieć nasze szanse na gola. Z Pogonią, dziesięciu na jedenastu, nie jest jednak łatwo - mówi Marek Papszun na konferencji prasowej.
- Ta porażka nas wzmocni i wykażemy się w następnych meczach jeszcze większą determinacją, żeby odrobić stratę punktową - zapowiada Papszun. - Były w tym meczu kontrowersyjne sytuacje, które jednak pozostawię z boku. Dla mnie, powinna być czerwona kartka także dla Wahlqvista. Sędziowie na boisku i na VAR-ze powinni ustalić wspólną wersję, ponieważ przedstawili inne. Eksperci i obserwatorzy ocenią sędziów - dodaje trener.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Pogoń Szczecin podniosła się po porażce 1:2 w poprzednim meczu z Piastem Gliwice. W pełni zdominowała lidera PKO Ekstraklasy, w czym pomogło wczesne wykluczenie jednego z przeciwników. Później Pogoń była nieskuteczna pod bramką przeciwnika, ale tę jedną, decydującą akcję przeprowadziła. Wygrana z dotąd niewygodnym rywalem jest dobrym prognostykiem przed finałem Pucharu Polski.
- Na boisku było widać wagę spotkania. Cieszę się, że skończyliśmy niechlubną serię w meczach z Rakowem. Jestem dumny z podejścia zespołu, które było fenomenalne. Czerwona kartka ułatwiła nam zadanie, ale przeciwnikom byłoby trudno wygrać nawet jedenastu na jedenastu - ocenia Robert Kolendowicz.
- Byliśmy równie twardzi, a może nawet twardsi niż Raków. Taki jest futbol. A sędziowania nie będę oceniać, zostawię to bez komentarza - ucina trener Pogoni. - Skupiamy się na nas i regeneracji, a nie na liczeniu punktów w tabeli. Nic nie zmienia się w naszym podejściu, skoro mamy wpływ tylko na wyniki Pogoni.
TRZEBA UMIEC PRZEGRYWAC- JESTES PAN JAK TEN NO TRENER KADRY -CIENKI.....
A MISTRZA BEDZIEMY W POZNANIU SWIETOWAC.....
Czytaj całość