Tylko dwa mecze wygrała Cracovia w 2025 roku. Drużynie "Pasów" nie grozi spadek, ale też awans do europejskich pucharów.
Gra toczy się wyłącznie o zajęcie jak najwyższego miejsca na koniec sezonu. Teoretycznie Cracovia może grać bez presji, ale ostatnie wyniki na to nie wskazują (1:1 w Mielcu i przegrana 2:4 ze Śląskiem Wrocław po katastrofalnej grze).
- Zdajemy sobie sprawę z sytuacji, w której jesteśmy. Jest dużo rzeczy, które nie funkcjonują tak, jakbyśmy sobie życzyli, natomiast takie spotkanie w Poznaniu może sporo przełamać. Ten tydzień był dla nas bardzo wymagający pod kątem wielu ciężkich rozmów. Mentalnie musimy być gotowi na to, co nas czeka. Myślę, że jeżeli zrzucimy z siebie presję, to będzie nam prościej realizować pewne zachowania, natomiast bierzemy pełną odpowiedzialność za co, co się dzieje i nie będziemy szukać wymówek - mówił trener Dawid Kroczek na konferencji prasowej.
Tylko - no właśnie - jaka presja? Przecież Cracovia powinna grać na luzie.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć
- Chcemy przełamywać pewne rzeczy. Nikt nie zadowala się miejscem, w którym obecnie jesteśmy. Nie chciałbym jednak narracji, że nic nam nie grozi, bo to jest wymówka na zasadzie, że teraz sobie będziemy grali i jakoś to będzie - powiedział trener Kroczek.
A przed Cracovią wyjazdowy mecz z Lechem Poznań, który będzie bardzo zmotywowany po przegranej Rakowa Częstochowa w Szczecinie.
- To dla nas jeden z najbardziej, jeśli nie najbardziej wymagający wyjazd w tym sezonie - mówi trener Kroczek.
- Runda wiosenna jest zmienna w ich wykonaniu. Są momenty bardzo dobre, ale i ciężkie. Zdajemy sobie sprawę z potencjału przeciwnika, ale też wiemy jak duża odpowiedzialność i presja będzie spoczywała na drużynie Lecha, bo jakakolwiek strata punktów z ich strony spowoduje, że walka o mistrzostwo może stać się nierealna. W tym opatrujemy swojej szansy, bo wiemy jak gra się pod takim ciśnieniem - podsumował trener Kroczek.
Początek meczu Lech Poznań - Cracovia w poniedziałek o godz. 20.15.