Cracovia nie zdołała sprawić niespodzianki w stolicy Wielkopolski i po zaciętym spotkaniu przegrała z Lechem Poznań 1:2. Mimo braku zdobyczy punktowej, trener Dawid Kroczek był zadowolony z postawy swoich zawodników.
- Zrobiliśmy dziś dużo, by zdobyć tutaj punkty, ale Lech zdobył o jedną bramkę więcej i wygrał to spotkanie. Było dziś dużo momentów w naszej grze, z których możemy być zadowoleni. Radziliśmy sobie z pressingiem rywala i szkoda, że w końcówce nie zamieniliśmy naszych działań na drugiego gola - podsumował mecz szkoleniowiec "Pasów".
ZOBACZ WIDEO: Przebiegł z piłką prawie całe boisko. Fenomenalne trafienie w Niemczech!
- Lech organizacyjnie zagrał na wysokim poziomie, nie potrafiliśmy sobie poradzić z ich atakiem pozycyjnym. Nie byliśmy dziś zespołem lepszym, ale czujemy niedosyt. Zespół włożył w to spotkanie dużo pracy. Graliśmy z Lechem, który walczy o tytuł, a jednak dużo było dobrych momentów i nasza drużyna dobrze zareagowała po ostatnich spotkaniach. Ten mecz to dobry prognostyk - dodał trener.
"Pasy" wiosną triumfowały zaledwie dwukrotnie i już dawno straciły szansę na pogoń za czołówką. Spadek Cracovii również nie grozi, zatem WP Sportowe Fakty dopytały Dawida Kroczka, o co będzie grać jego zespół na finiszu rozgrywek.
- To jest moment, w którym walka o czołowe miejsca jest niemożliwa. Zespół jest cały czas w grze pod kątem budowy i z każdego meczu możemy teraz wyciągać wnioski, a w następnym sezonie będziemy już mocniejsi. Żadnego spotkania nie traktujemy w kategorii meczu towarzyskiego, bo mamy bezpieczną pozycję w tabeli. Determinacja pod kątem wygrywania spotkań wciąż jest wysoka - wyjaśnił szkoleniowiec.
Zadaliśmy pytanie o decyzje personalne trenera w kontekście wyjściowej jedenastki na spotkanie z Lechem. Zaskoczeniem mogła być obecność Henricha Ravasa między słupkami. Słowak nie grał od listopada ubiegłego roku, a w poniedziałkowym meczu dał sztabowi wyraźny sygnał, by postawić na niego w kolejnych starciach. Bramkarz Cracovii zanotował 80 proc. skutecznych interwencji i kilkukrotnie utrzymywał swój zespół w grze.
- Rywalizacja na każdej pozycji jest otwarta. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy i chcieliśmy dać też szansę Henrichowi. Naszym zdaniem wywiązał się ze swojego zadania dobrze i nie można go winić za stracone gole. Kluczowe były jego interwencje w pierwszym kwadransie - ocenił Dawid Kroczek.
Przed drużyną z Krakowa kolejny wyjazd i to dość istotny, jeśli Cracovia ma ambicję, by utrzymać się w pierwszej "ósemce". Rywalem będzie Motor Lublin, który wiosną zdołał już wyprzedzić "Pasy" w tabeli.