Ostatnio w Hiszpanii mocne stało się narzekanie na terminarz. To znaczy - nie tylko w Hiszpanii. W pewnym momencie był to też gorący temat m.in. w Anglii, a najgłośniej wypowiadał się Pep Guardiola.
Teraz głośno było o słowach Hansiego Flicka, któremu puściły wszelkie hamulce (-----> WIĘCEJ).
W związku z tym, że 33. kolejka La Ligi rozgrywana jest we wtorek, w środę i w czwartek, Carlo Ancelotti został zapytany o terminarz i rozkład meczów.
Wielkimi krokami zbliża się bowiem finał Pucharu Króla pomiędzy Realem Madryt i FC Barceloną (sobota, 26 kwietnia).
Tymczasem we wspomnianej 33. kolejce Barca gra swój mecz we wtorek, natomiast "Królewscy" w środę, więc aktualny lider La Ligi będzie miał o 24 godziny więcej czasu na odpoczynek.
- Nie narzekam na terminarz. Mamy wystarczająco dużo czasu na regenerację, a do tego odpada nam podróż. Myślę, że można było jednak wybrać lepszą godzinę niż 21.30, bo o tej porze wiele osób już śpi - wypalił Ancelotti na konferencji prasowej.
- Mam nadzieję, że moi zawodnicy nie zasną - dodał.
Skoro 21.30 jest kiepską godziną, to aż strach pomyśleć, co Włoch myśli sobie na temat wspomnianego już finału Pucharu Króla. Początek tamtego spotkania zaplanowano na godz. 22.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć