To nie była najlepsza promocja piłki nożnej. Real Madryt lepszy od Getafe

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Real Madryt zgarnął trzy punkty w meczu z Getafe
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Real Madryt zgarnął trzy punkty w meczu z Getafe

Nie było to porywające widowisko, ale Real Madryt ostatecznie wygrał z Getafe 1:0 po bramce Ardy Gulera. Tym samym "Królewscy" odpowiedzieli na wtorkowe zwycięstwo FC Barcelony.

W tym artykule dowiesz się o:

Są takie mecze, które po prostu trzeba - brzydko mówiąc - odbębnić. Real Madryt udał się w środę na Coliseum Alfonso Perez na wymagający bój z Getafe.

I słowo "bój" nie jest tu użyte przez przypadek, bo zespół Jose Bordalasa znany jest z ostrej, a nawet brutalnej gry. Już pierwsze minuty pokazały, że nie inaczej będzie tym razem, natomiast Real to przetrwał.

Carlo Ancelotti trochę namieszał w składzie i szansę od 1. minuty otrzymał m.in. Arda Guler. Powiedzieć, że ją wykorzystał, to mało. Turek strzelił bardzo ważnego gola na 1:0, po którym z Getafe uszło całe powietrze.

Real nie zachwycił, Ancelotti był wielokrotnie pokazywany przy linii bocznej, gdy machał rękami i gestykulował, ale finalnie wygrał z Getafe i ponownie zmniejszył stratę do FC Barcelony do czterech punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalne gole to ich wizytówka. Znowu to potwierdzili

Od 21. minuty do końca pierwszej na boisku była już tylko jedna drużyna. Początkowo gospodarze próbowali atakować, natomiast po stracie gola nie potrafili w żaden sposób zareagować.

Real przeważał i miał kolejne okazje. Tak naprawdę już do przerwy mogło być po zabawie, ale Endrick nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Davidem Sorią po ładnej akcji z Viniciusem (piłkę z linii bramkowej wybijał Djene).

W drugiej połowie brakowało tylko tego, by Real "zabił" to spotkanie drugą bramką. To była gra na pół gwizdka, by za bardzo się nie zmęczyć. Był strzał Brahima Diaza, z którym poradził sobie Soria. Albo kontra, po której tuż nad poprzeczką uderzył Vinicius. I mogło się to dla Realu źle skończyć, bo w 72. minucie kapitalną okazję zmarnował Mauro Arambarri, a dosłownie w ostatniej akcji Thibaut Courtois błysnął świetną interwencją po strzale Alvaro Rodrigueza.

Ostatecznie jednak udało się przyjezdnym dowieźć zwycięstwo. I to pomimo gry w osłabieniu przez sześć minut doliczonego czasu, ponieważ zejść musiał kontuzjowany Eduardo Camavinga.

Getafe CF - Real Madryt 0:1 (0:1)
0:1 Arda Guler 21'

Składy:

Getafe: David Soria - Djene (83' Ismael Fernandez), Juan Berrocal (50' Coba da Costa), Domingos Duarte, Omar Alderete, Juan Iglesias (50' Alvaro Rodriguez) - Ramon Terrats (69' Peter Federico), Mauro Arambarri, Luis Milla, Juan Bernat - Borja Mayoral (83' Juanmi).

Real: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez, Raul Asencio, David Alaba (46' Eduarco Camavinga), Fran Garcia - Fede Valverde, Aurelien Tchouameni, Arda Guler (78' Dani Ceballos) - Brahim Diaz, Endrick (64' Jude Bellingham), Vinicius Junior (73' Rodrygo).

Żółte kartki: Milla, A.Rodriguez (Getafe) oraz Tchouameni (Real).

Sędzia: Jose Sanchez Martinez.

Komentarze (2)
avatar
Treser treseraklonów
24.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
A drewniak dobija kołki w płocie. 
avatar
ΤreserKlonów
24.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejne upokorzenie Realu, ten klub jedzie na oparach :-) hahahaha 
Zgłoś nielegalne treści