Przez większość tego sezonu Jakub Kiwior był rezerwowym w Arsenalu FC. Sytuacja zmieniła się 1 kwietnia, gdy podstawowy stoper "Kanonierów" Gabriel Magalhaes doznał kontuzji uda w meczu z Fulham. Zastąpił go Kiwior, który od tego czasu jest piłkarzem wyjściowej "jedenastki".
W ostatnich tygodniach Polak zbiera bardzo pochlebne recenzje za swoje występy. Z dobrej strony pokazał się w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt, a po rewanżu na Santiago Bernabeu znalazł się nawet w drużynie tygodnia UEFA.
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć
Zwieńczeniem jego świetnej formy był środowy (23.04) mecz przeciwko Crystal Palace w 34. kolejce Premier League. Polak już w 3. minucie zdobył swojego premierowego gola w tym sezonie, zaliczył także jedną spektakularną interwencję w defensywie. (Szczegóły: TUTAJ).
Kiwior utrzyma formę w meczach reprezentacji Polski?
Polscy kibice mają nadzieję, że 25-letni stoper przeniesie swoją formę z Arsenalu na najbliższe mecze kadry. 96-krotny reprezentant Polski Jacek Bąk jest przekonany, że dobre występy Kiwiora w czołowym klubie Premier League zaowocują również w narodowych barwach.
- Na pewno mu to pomoże. Gra regularnie, ostatnio zdobył bramkę, a do tego dostaje dobre noty za swoje występy. To wszystko przekłada się na większą pewność siebie, jego forma mentalna rośnie - mówi nam Bąk.
Były obrońca nie ma również wątpliwości, że treningi nawet w najlepszych klubach świata nie są w stanie zastąpić gry w meczach o stawkę. - Kiedy piłkarz nie gra w klubie, to przyjeżdża na kadrę z wieloma wątpliwościami w głowie. Nigdy nie uwierzę, że samo trenowanie wystarczy - przekonuje.
Wtóruje mu Bartosz Bosacki. Były obrońca m.in. Lecha Poznań zagrał 20 meczów w reprezentacji Polski. Był autorem jedynych dwóch bramek, jakie Biało-Czerwoni zdobyli podczas mistrzostw świata w 2006 roku.
- Jeżeli ktoś się czuje dobrze w klubie, to zawsze znajdzie to przełożenie na kadrę. Regularna gra pomaga budować pewność siebie, a treningi nigdy nie zastąpią meczów - podsumował.
Kiwior może zostać liderem obrony w reprezentacji?
Przez wiele lat za centralną postać polskiej defensywy uchodził Kamil Glik. Od kiedy przestał występować w kadrze, często mówi się, że obronie brakuje wyraźnego lidera. Czy rolę tę może przejąć Kiwior? Bosacki i Bąk wskazują, że jest innym typem piłkarza niż Glik.
- Kiwior powinien być teraz wiodącą postacią w obronie reprezentacji Polski. Pokazał, że może też być groźny w ofensywie, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Być może odciąży nieco pomocników i napastników w zdobywaniu goli - mówi Bąk.
- Nie znam Kuby aż tak dobrze, ale gdy obserwuję jego zachowanie na boisku, to wydaje mi się, że ma nieco inny typ charyzmy niż Kamil Glik. Jedno jest dla mnie pewne: każdy zawodnik, który rozgrywa całe mecze w takim klubie jak Arsenal, ma ogromną wartość dla kadry - dodaje.
- Kubie bardziej odpowiada gra bliżej linii bocznej boiska, a Kamil był w niej klasycznym środkowym obrońcą. Ale nie mam wątpliwości, że jeżeli wszyscy piłkarze tworzący linię obrony kadry będą regularnie występować w klubach, to ich pewność siebie zdecydowanie wzrośnie - podsumowuje Bosacki.
Dodajmy, że reprezentacja Polski kolejne mecze rozegra w czerwcu. Najpierw towarzysko zmierzy się z Mołdawią, a później powalczy w Finlandii o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata. Wtedy dowiemy się, czy Kiwior w kadrze nawiąże do poziomu, jaki obecnie prezentuje w Arsenalu.
Adrian Hulbój, WP SportoweFakty