Piątkowy mecz Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Wisłą Kraków był wyjątkowy. Nie chodzi jednak o zachwyty nad grą jednej lub drugiej drużyny, a o fakt, że po długiej nieobecności kibice "Białej Gwiazdy" zostali wpuszczeni na sektor gości (nie licząc tzw. spotkań zgodowych).
A na boisku? Miał być hit kolejki i faktycznie sporo się działo. Gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie, choć zawdzięczają sporo drużynie Wisły.
Była 29. minuta, gdy zabrakło wyobraźni Patrykowi Letkiewiczowi. Bramkarz Wisły nieodpowiedzialnie podał przez środek do Marko Poletanovicia. Wrzucił kolegę na tzw. konia i ten stracił piłkę na rzecz Macieja Ambrosiewicza, a pomocnik Termaliki już wiedział, co z nią zrobić i spokojnie strzelił na 1:0.
Młody golkiper Wisły błyszczał w tym sezonie efektownymi interwencjami, ale czasem zdarzają mu się tego typu pomyłki i - co więcej - sporo kosztują.
I zawodnicy ofensywni muszą ratować wynik. Tak też w piątek zrobił Angel Rodado, który po kilku minutach doprowadził do wyrównania.
Zobacz kardynalny błąd w obronie Wisły i gola dla Termaliki:
Zobacz gola Rodado:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalne gole to ich wizytówka. Znowu to potwierdzili