W Sewilli rozegrano finał Pucharu Króla pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną. Królewscy pokazali dwa oblicza w tym meczu. W pierwszej połowie nie mieli argumentów przeciwko rywalom, jednak po przerwie dominowali na boisku. Wyszli na prowadzenie 2:1, ale ostatecznie to Barcelona zwyciężyła 3:2 po dogrywce.
- Nie mam nic do zarzucenia drużynie, ponieważ zrobiliśmy wszystko to, co mogliśmy. Byliśmy blisko. Myślę, że gdybyśmy to my wygrali, to nie byłby jakiś skandal, bo w drugiej połowie to my byliśmy bliżej, a nie przeciwnik - przyznał trener Carlo Ancelotti.
Po każdej porażce Realu Madryt pojawiają się plotki o możliwym odejściu Ancelottiego. Tym razem, po przegranej 2:3 z Barceloną, temat znów stał się gorący. Wcześniej Sky Sports sugerowało, że mecz ten może być ostatnim dla Ancelottiego na ławce "Królewskich".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Na konferencji prasowej po meczu Ancelotti odniósł się do swojej przyszłości w klubie. - Mogę dalej trenować, mogę przestać. To będzie temat na kilka następnych tygodni, ale nie dziś - powiedział, cytowany przez Relevo.
Kto mógłby zastąpić Ancelottiego? Media spekulują, że główny kandydat jest jeden. Chodzi o obecnego szkoleniowca Bayeru Leverkusen Xabiego Alonso.
Dziennikarz Sky Florian Plettenberg poinformował, że doradca Hiszpana Inaki Ibanez miał odbyć już rozmowy z Realem Madryt. W Niemczech nie są specjalnie zaskoczeni takim rozwojem sytuacji.
Bayer Leverkusen nie mówi nie odejściu Xabiego Alonso do Realu Madryt. Według dziennikarza klub będzie żądał jednak sporej rekompensaty, bo kontrakt z Hiszpanem obowiązuje do czerwca 2026 roku. Działacze oczekują, że za przedwczesne zwolnienie trenera otrzyma 15-20 mln euro.