W 1962 roku w Żywcu wybuchła epidemia tyfusa. Zdzisław Kręcina był jednym z pierwszych zakażonych, co przypisuje swojemu słabemu układowi odpornościowemu.
Podczas tworzenia Jeziora Żywieckiego przenoszono cmentarz. W efekcie doszło do zanieczyszczenia miejskich wodociągów. - Do miejskich wodociągów dostały się jakieś zarazki i bardzo dużo osób zostało zakażonych - wspominał Kręcina na łamach "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Młody spiker zrobił furorę. Ma zaledwie 4 lata!
Szpitale były przepełnione pacjentami, a pierwsze zgony nie były od razu powiązane z epidemią. Kręcina, mając zaledwie osiem lat, spędził miesiąc w szpitalu, a po wyleczeniu jeszcze dwa miesiące w kwarantannie.
- Cały szkopuł polegał na tym, że z powodu tyfusu zmarły pierwsze cztery zakażone osoby, a ja byłem siódmy w kolejce. (...) Nie zdawałem sobie z tego sprawy, bo miałem osiem lat - mówił.
Kręcina zauważyó, że nie ma śladów o tej epidemii w internecie. - Nigdzie nie można tego znaleźć. To była tak tajna rzecz, że nie wspominano o tym w mediach - dodał. Jego wspomnienia są jednym z nielicznych źródeł informacji o tych wydarzeniach.
Zdzisław Kręcina to postać znana w polskim futbolu. Pracował w PZPN w latach 1983-2011, pełniąc różne funkcje, w tym sekretarza generalnego Bezskutecznie ubiegał się o stanowisko prezesa. Po odejściu z PZPN był dyrektorem sportowym Piasta Gliwice.
A co do Zdzisia - nazwisko i wygląd idealne dla tzw działacza. Nic tylko kręcić Piłkarski Poker 2.