W finale Pucharu Króla były ogromne emocje. FC Barcelona w dogrywce przechyliła szalę na swoją korzyść i sięgnęła po trofeum, pokonując Real Madryt 3:2. Jeszcze w trakcie spotkania skandalicznie zachował się Antonio Ruediger, który wściekł się na sędziego i chciał w niego trafić workiem z lodem. Za to zobaczył czerwoną kartkę, będąc już na ławce rezerwowych (został zmieniony w 111. minucie).
Niemieckiemu obrońcy grożą bardzo surowe konsekwencje. Kara finansowa jest pewna, a do tego dojdzie jeszcze zawieszenie. Hiszpańskie media donoszą, że może być to nawet 12 meczów, a zawodnik będzie musiał odcierpieć w La Lidze.
ZOBACZ WIDEO: Ale historia! Papież Franciszek z szalikiem Jagiellonii Białystok
Wiadomo natomiast, że 32-latek nie zostanie ukarany przez Niemiecką Federację Piłkarską (DBF) za swoje zachowanie po finale Pucharu Króla. Jak informuje "Frankfurter Allgemeine", federacja uwzględniła jego publiczne przeprosiny oraz rozmowy z dyrektorem sportowym Rudim Voellerem i selekcjonerem Julianem Nagelsmannem.
Ruediger przeprosił za swoje zachowanie na platformie X (dawniej Twitter) i osobiście skontaktował się z Voellerem oraz Nagelsmannem. To wpłynęło na decyzję o niekaraniu go, więc będzie mógł grać w drużynie narodowej.
Rudi Voeller podkreślił, że choć zachowanie Ruedigera było nieakceptowalne, jego reakcja i rozmowy z kluczowymi osobami pokazują, że zdaje sobie sprawę z konieczności zmiany.
- Toni jest graczem najwyższej klasy, ale jako reprezentant musi wykazywać się odpowiednim zachowaniem - powiedział Voeller.
Reprezentacja Niemiec w czerwcu będzie kontynuować rywalizację w turnieju finałowym Ligi Narodów. Nasi zachodni sąsiedzi po wyeliminowaniu Włochów (2:1 i 3:3) 4 czerwca zmierzą się z Portugalią. W przypadku zwycięstwa w finale rywalem będzie Hiszpania lub Francja.