Wielka kontrowersja w półfinale LM. "Jakbyś grał z włoską mafią"

PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Chwicza Kwaracchelia i Jurrien Timber (z prawej)
PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Chwicza Kwaracchelia i Jurrien Timber (z prawej)

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Arsenalem i Paris Saint-Germain. Chwicza Kwaracchelia padł po starciu z Jurrienem Timberem i domagał się podyktowania karnego.

We wtorek (29 kwietnia) w pierwszym półfinałowym starciu Ligi Mistrzów zmierzyły się Arsenal FC i Paris Saint-Germain. Mecz świetnie rozpoczął się dla paryżan, którzy już w 4. minucie objęli prowadzenie po golu Ousmane'a Dembele.

Później PSG miało swoje okazje do podwyższenia wyniku. W pierwszej części gry doszło do kontrowersyjnej sytuacji, która mogła zmienić przebieg spotkania. W 17. minucie Chwicza Kwaracchelia padł na boisko po starciu z Jurrienem Timberem. Sytuacja miała miejsce w polu karnym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Młody spiker zrobił furorę. Ma zaledwie 4 lata!

Gruzin momentalnie domagał się podyktowania rzutu karnego, ale arbiter Slavko Vincić nie zdecydował się pokazać na jedenasty metr. Jego decyzja wywołała szereg reakcji.

"Obrońca przegrywa pojedynek i łapie przeciwnika w pół, bo nie ma już szans na zagranie piłki. Co więcej ma zrobić atakujący by dostać rzut karny?" - napisał w serwisie X dziennikarz Canal+ Sport, Krzysztof Marciniak.

Podobnych głosów w mediach społecznościowych było więcej. Fani nie mogli zrozumieć, dlaczego Vincić nie wskazał na jedenastkę. W dodatku nie interweniował system VAR.

Popularny profil "Archivo VAR" uznał nawet, że w tej sytuacji PSG należał się rzut karny. Dosadnie tą sytuację w relacji na żywo skomentował brytyjski "The Sun".

"Kwaracchelia rywalizował z trzema obrońcami Arsenalu i zniknął między nimi. Miał widok na bramkę, ale wylądował na boisku. Sędzia nie podyktował jedenastki i twierdzi, że nie ma mowy o tym, by VAR to rozpatrzył. Czasami proces sprawdzania sytuacji wywołuje, że czujesz się, jakbyś grał z włoską mafią w Neapolu, bez ryzyka, że dostaniesz uczciwą szansę" - czytamy.

Komentarze (1)
avatar
Robertus Kolakowski
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nic nie było, sędzia miał rację. Kontakt nie był nawet na faul, o karnym nie mówiąc. 
Zgłoś nielegalne treści