Skandal w Londynie. Klub nie zezwolił kibicom na oprawę i... przygotował własną

Getty Images / Na zdjęciu: kibice Arsenalu
Getty Images / Na zdjęciu: kibice Arsenalu

Kibice Arsenalu zaplanowali wyjątkową oprawę na półfinałowy mecz z Paris Saint-Germain. Miała być największą w historii Emirates Stadium. Nie zgodził się na to klub, który przed pierwszym gwizdkiem zaprezentował własną koncepcję.

Spotkanie z Paris Saint-Germain miało być prawdziwym świętem dla kibiców Arsenalu FC. Klub po raz drugi w swojej historii dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, więc sympatycy "Kanonierów" chcieli w wyjątkowy sposób uczcić grę swoich ulubieńców na tym etapie rozgrywek.

Jak się okazało, fani już na samym początku otrzymali dwa ciosy, które finalnie nadszarpnęły atmosferę piłkarskiego święta w Londynie. "Kanonierzy" już w 4. minucie stracili bramkę, która zdecydowała o końcowym wyniku spotkania. Paryżanie zwyciężyli 1:0 i przed rewanżem u siebie są w znacznie lepszym położeniu.

ZOBACZ WIDEO: Nie jedna piłka, ale trzy! Zawodnicy PSG pokazali swoje umiejętności

Nie popisały się także władze Arsenalu, które już kilka dni przed meczem zablokowały najbardziej zagorzałym kibicom przygotowanie specjalnej oprawy, która miała przywitać zawodników przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Miała to być największa oprawa w historii Emirates Stadium. Największa zorganizowana grupa sympatyków "Kanonierów" zapowiadała, że przygotowana oprawa będzie znacznie większych rozmiarów niż to, co kibice zaprezentowali już podczas ćwierćfinałowego starcia z Realem Madryt. W tym celu została nawet zebrana kwota 10 tysięcy funtów.

Klub nie zezwolił jednak na użycie oprawy w trakcie przywitania zawodników. Przygotował za to własną, która... jedynie przysłoniła na moment sektory zajmowane przez kibiców gospodarzy i przedstawiała białą armatę na czerwonym tle, co było oczywiście nawiązaniem do symbolu "Kanonierów".

Całej choreografii towarzyszył skromny pokaz pirotechniki, a w zasadzie kłęby dymu mające dodać odrobinę "pazura" zaprezentowanej sektorówce. Działania władz Arsenalu spotkały się ze sporym oburzeniem ze strony fanów. Ashburton Army - najbardziej zagorzała grupa kibiców londyńskiego klubu oficjalnie nie zabrała głosu w całej sprawie.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści