Do końca sezonu w lidze włoskiej pozostały cztery kolejki, co oznacza, że nadchodzi czas rozwiązania wszystkich niewiadomych. Na przykład, czy Torino FC zakończy rozgrywki w górnej połowie tabeli i czy Venezia FC utrzyma się we włoskiej elicie. Trudniejsza jest sytuacja zespołu Eusebio Di Francesco, który musi starać się o wykorzystanie każdej okazji do zapunktowania.
Forma obu drużyn jest nierówna. Tak gospodarze, jak i goście wygrali jeden z ostatnich sześciu meczów. W poprzedniej kolejce z kolei ponieśli porażki. Torino zostało pokonane 0:2 przez lidera SSC Napoli, a Venezia nie wykorzystała kolejnej okazji do opuszczenia strefy spadkowej w zakończonym wynikiem 0:2 meczu z AC Milanem.
Nowa historia spotkań Torino z Venezią przemawiała za gośćmi. W ostatnich siedmiu meczach przyjezdni albo zwyciężali, albo remisowali. Ostatnia wygrana gospodarzy to rok 2003 i mecz w Wenecji zakończony wynikiem 2:1 jeszcze na poziomie Serie B.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Tym razem Venezia prowadziła w 37. minucie, a zawdzięczała to akcji indywidualnej zakończonej strzałem na 1:0 Kike Pereza. Łatwo poradził sobie z ospałymi w tej sytuacji obrońcami Torino. Na koniec rajdu pozostało pokonać strzałem Vanję Milinkovicia-Savicia.
Byki nie pozwoliły przeciwnikom na odniesienie cennego zwycięstwa. W ostatnim kwadransie podstawowego czasu uderzeniem Nikoli Vlasicia. Tak padła bramka na 1:1 w 77. minucie.
Sebastian Walukiewicz grał w pierwszej połowie. Karol Linetty został na ławce rezerwowych.
Następnym przeciwnikiem zespołu z Turynu będzie Inter Mediolan. Z kolei Venezia spotka się na Stadio Pierluigi Penzo z ACF Fiorentiną.
Torino FC - Venezia FC 1:1 (0:1)
0:1 - Kike Perez 37'
1:1 - Nikola Vlasić (k.) 77'
Sędzia: Simone Sozza
Tabela Serie A: