Leszek Ojrzyński nie miał żadnych powodów do radości po sobotnich derbach Dolnego Śląska. Jego zespół był mało konkretny i ostatecznie przegrał ze Śląskiem Wrocław 1:3.
Inna sprawa, że trener "Miedziowych" starał się szukać pozytywów.
- Niestety nic nie ugraliśmy. Przegraliśmy ten mecz, choć mieliśmy znakomite sytuacje w pierwszej połowie, oddaliśmy więcej strzałów, w rzutach rożnych było 11:2 na naszą korzyść, ale co z tego, skoro nie zdobyliśmy bramki po żadnym z nich. Byliśmy za mało konkretni - powiedział Ojrzyński na konferencji prasowej.
- W przerwie dokonaliśmy dwóch zmian, dokonaliśmy paru korekt i początek drugiej połowy był rewelacyjny. Zdobyliśmy bramkę po akcji dwóch zmienników, wróciliśmy do gry i mieliśmy przewagę, która nas uśpiła. Operowaliśmy piłką jak nigdy, ale powinniśmy to mądrzej rozegrać. Gol na 2:1 nie był końcem świata, bo zostawało dużo czasu i można było to odrobić. Śląsk grał energetycznie, konkretnie. Powalczymy do końca, bo jeszcze się nie utrzymaliśmy. Jesteśmy w coraz trudniejszej sytuacji, ale mamy jeszcze trzy spotkania. Szczególnie w tym najbliższym trzeba zagrać zdecydowanie lepiej, mądrzej i skuteczniej - komentował Ojrzyński.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
- Straciliśmy trzy bramki, bo graliśmy o pełną pulę. Gonisz wynik, więc się odkrywasz. Mogliśmy się murować, zagrać na 0:0, ale wiedzieliśmy, że stać nas na to, by stwarzać sytuacje. Chodziło tylko o to, by je wykorzystać - mówił Ojrzyński.
Widać było po nim rozgoryczenie, a może nawet i złość na swoich piłkarzy, którzy wykazali się naiwnością.
- Przy drugiej bramce mogliśmy wcześniej sfaulować, np. na środku boiska, a nie pozwalać na to, by zawodnik Śląska robił sobie kółeczka i dalej rozgrywał akcję. Nie ma takiej gry. Tu trzeba być konkretnym, a tego nam zabrakło. Śląsk perfekcyjnie wykorzystał te momenty - stwierdził trener Zagłębia.
- Nie zgadzam się, że nie chcieliśmy pójść za ciosem, tylko zabrakło nam mądrości w rozegraniu - podsumował trener Ojrzyński.