W niedzielę Arka Gdynia wywalczyła upragniony awans do PKO Ekstraklasy. Stało się tak dzięki wygranej 2:1 z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Na trzy kolejki przed końcem sezonu nie ma już możliwości, by żółto-niebiescy wypadli poza czołową dwójkę.
Dawid Szwarga dokonał w Gdyni rzeczy wielkiej. Gdy przychodził, to kibice raczej sceptycznie patrzyli na rundę wiosenną. Mieli żal do klubu, że pożegnano się z trenerem Tomaszem Grzegorczykiem, który posprzątał po Wojciechu Łobodzińskim i wyprowadził zespół na prostą. Zanotował kapitalną serię zwycięstw, dzięki której Arka znalazła się na pierwszym miejscu w tabeli.
Sami pisaliśmy, że Szwarga ma przede wszystkim niczego nie zepsuć.
I nie zepsuł. Może i na początku rundy Arka nie grała wybitnie, ale wygrywała. Szwarga? Nikt nie ma prawa narzekać, skoro nie przegrał w Arce ani jednego meczu.
Jego bilans to osiem zwycięstw i cztery remisy, co daje średnio 2,33 punktu na mecz. Tylko GKS Tychy punktował lepiej na wiosnę (29 zdobytych punktów przy 28 punktów Arki).
Szwarga był - dosłownie - w szampańskim nastroju, bo tego typu trunek po końcowym gwizdku sędziego lał się strumieniami, natomiast bardzo szybko zaczął tonować nastroje.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
- Dziś się cieszymy, bo zrobiliśmy coś bardzo dużego, ale ja doskonale wiem, że na tę chwilę nie jesteśmy gotowi na Ekstraklasę, zarówno pod kątem personalnym, sztabowym, jak i organizacyjnym. Pod każdym kątem musimy zrobić krok do przodu i to musi jasno wybrzmieć, bo w innym przypadku ta przygoda z Ekstraklasą potrwa bardzo krótko - powiedział trener Arki na konferencji prasowej.
- Nie mam tu na myśli jakichś wielkich rewolucji, tylko po prostu zrozumienie tego, że klub cały czas musi się rozwijać. Co roku musi iść do przodu. Jeśli tego nie zrobi, to wpadnie w stagnacje i będzie walczył o utrzymanie. Dlaczego tak szybko o tym mówię? Ponieważ lepiej zapobiegać niż leczyć. Dziś wszyscy się cieszymy, a po trzech porażkach w Ekstraklasie będą głosy, że Szwarga do zwolnienia. Oczywiście przyjmę to na klatę, bo finalnie to trener odpowiada za wynik. Ale jeżeli trener odpowiada za wynik, to będę teraz wymagał i robił wszystko, żebyśmy robili kolejne kroki do przodu - mówi Szwarga.
Gdzie konkretnie Arka musi się zmienić? Wcale nie chodzi o nieskończoną liczbę transferów, choć te i tak są konieczne, by w kolejnym sezonie nie drżeć o ligowy byt.
- W każdym obszarze. To nie tak, że musimy ściągnąć wyłącznie piłkarzy. Wręcz przeciwnie, tych transferów nie musi być dużo. Musimy wzmocnić sztab, funkcjonowanie w działaniach regeneracji, liczbę fizjoterapeutów, organizację wyjazdów na mecze. To wszystko ma wpływ. Gdynia jest tak położona, że mamy bardzo dalekie wyjazdy. Bardzo ważne jest w jaki sposób regenerujesz się po meczu - czy jedziesz 8 godzin autokarem czy półtorej godziny samolotem. O wszystkie tego typu rzeczy będziemy musieli walczyć, choć jestem pewien, że prezes i dyrektor doskonale wiedzą, że Ekstraklasa jest świetnym miejscem, ale też stanowi duże wyzwanie - podkreślił trener Szwarga.