Szalony dwumecz Interu z Barceloną! "Przedwczesny finał"

Instagram / Inter / Piłkarze Interu Mediolan w rundzie jesiennej w 2024 roku
Instagram / Inter / Piłkarze Interu Mediolan w rundzie jesiennej w 2024 roku

Co to było za widowisko na Stadio Giuseppe Meazza! Inter wygrał z FC Barceloną 4:3 (7:6 w dwumeczu) i zameldował się w finale Ligi Mistrzów. - Obejrzeliśmy przedwczesny finał - mówi nam Dariusz Dudka, były reprezentant Polski.

Podobno nic dwa razy się nie zdarza, ale wtorkowy rewanż 1/2 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Interem Mediolan a FC Barceloną postanowiło zaprzeczyć tej tezie w najlepszym możliwym wydaniu. Szalony mecz na Stadio Giuseppe Meazza przyniósł "Nerazzurrim" awans do finału najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie (pełną relację przeczytasz TUTAJ).

Po pierwszej połowie wydawało się, że podopieczni Simone Inzaghiego są już jedną nogą w Monachium, gdzie 31 maja zostanie rozegrany finał. Było 2:0, ale potem to "Barca" wróciła z dalekiej podróży, a w 88. minucie objęła prowadzenie 3:2 za sprawą Raphinhi. W doliczonym czasie gry drugiej połowy do dogrywki doprowadził jednak Francesco Acerbi, a w dogrywce wynik na 4:3 ustalił Davide Frattesi. Co zaważyło na takim rezultacie?

ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City

- Barcelona słabo weszła w ten mecz. Dopiero pod koniec pierwszej połowy coś się ruszyło w jej grze, ale te sytuacje też nie były zbyt klarowne - mówi WP SportoweFakty Dariusz Dudka, były reprezentant Polski, uczestnik Ligi Mistrzów w barwach AJ Auxerre.

Oprócz słabej Barcelony w pierwszej części spotkania, zobaczyliśmy też bardzo pragmatyczny Inter, którego talizmanem był szwajcarski bramkarz Yann Sommer. Główny plan Inzaghiego jednak stanowiła gra z kontrataku.

- "Barca" miała problemy, gdyż grała wysoką linią defensywy, jak przez cały sezon. Inter wciągał rywala na własną połowę i potem grał długie piłki w wolną przestrzeń. No i tak choćby padł gol na 1:0, więc ten plan Inzaghiego był skuteczny - zauważa Dudka.

Inter swojego rywala w finale pozna w środę, gdy Paris Saint-Germain zmierzy się z Arsenalem. Pierwszy mecz wygrali 1:0 paryżanie, co stawia ich w roli faworyta.

- Można mówić, że Inter - Barcelona to przedwczesny finał, ale jest jeszcze PSG. Bardzo młoda drużyna, dysponująca bardzo szybkimi piłkarzami w ofensywie. Grają u siebie i kibice powinni ich ponieść. Wydaje mi się, że zagrają w finale - mówi Dudka.

A co z Barceloną, która w tym sezonie urzekła kibiców widowiskową grą? - To stosunkowo młody zespół, mają niesamowite talenty jak Pedri czy Yamal. Jeśli uda się wzmocnić ten zespół, to może w przyszłym sezonie uda się im przywrócić Ligę Mistrzów do Katalonii - chwali "Blaugranę" nasz rozmówca.

Finał Ligi Mistrzów 2024/25 odbędzie się 31 maja w Monachium. Zanim jednak do niego dojdzie, przed nami półfinałowe starcie PSG z Arsenalem. Początek meczu w środę (7 maja) o godzinie 21:00.

Dominik Stachowiak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
vPL
7.05.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
proste jak naftowa lampa - sowiecki jest pis i ludzie trampa‼️ 
Zgłoś nielegalne treści