Dopiero na początku doliczonego czasu gry rewanżowego meczu półfinałowego Ligi Mistrzów Inter Mediolan - FC Barcelona trener Hansi Flick wpuścił na boisko Roberta Lewandowskiego. Polak z pewnością miał pomóc w utrzymaniu prowadzenia (3:2).
Tymczasem krótko po wejściu naszego napastnika Inter doprowadził do remisu. Ostatecznie doszło więc do dogrywki, w której zespół z Mediolanu zdobył bramkę na wagę awansu do finału elitarnych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
Patrząc na grę Lewandowskiego, można było dostrzec, że daleko mu do optymalnej dyspozycji. Tak naprawdę miał tylko jedną okazję do zdobycia bramki, ale nawet gdyby tego dokonał, to gol nie zostałby uznany z uwagi na faul.
"Zastąpił Ferrana, gdy wydawało się, że wszystko jest już przesądzone. Być może nie spodziewał się, że tuż po kontuzji będzie musiał wystąpić w tak wymagającej dogrywce. Miał szansę po uderzeniu głową, ale Szymon Marciniak uznał, że doszło do faulu na Yannie Sommerze" - tak o występie Polaka napisało "Mundo Deportivo".
Wspomniany dziennik nie wystawia ocen dla zawodników, ale występ każdego podsumowuje jednym słowem. W tym przypadku "Lewy" został nazwany "powściągliwym".
"5" to z kolei nota, którą 36-latek otrzymał od katalońskiego "Sportu". "Polski 'killer' wrócił do gry i miał ostatnią szansę w dogrywce. Stało się tak po uderzeniu głową, które poszybowało wysoko" - tak opisano występ.
"Ledwo dotknął piłki, gdy Barca szukała wyrównania w dogrywce i nie wykorzystał szansy głową przy rzadkiej okazji" - to z kolei ocena gry Lewandowskiego przez portal goal.com, który także wystawił mu "5".