Flick został zaskoczony w sprawie Lewandowskiego. "Nie był gotowy"

Getty Images /  Andrea Diodato/Quality Sport  Denis Doyle/Getty ImagesImages/Getty Images/ / Na dużym zdjęciu Robert Lewandowski, na małym Hansi Flick
Getty Images / Andrea Diodato/Quality Sport Denis Doyle/Getty ImagesImages/Getty Images/ / Na dużym zdjęciu Robert Lewandowski, na małym Hansi Flick

Robert Lewandowski pojawił się na boisku w 90. minucie półfinału z Interem Mediolan, ale nie zdołał pomóc FC Barcelonie w awansie. - Flick wprowadził go z zupełnie innym zamysłem - mówi WP SportoweFakty były reprezentant Polski Cezary Wilk.

Inter okazał się przeszkodą nie do przejścia dla FC Barcelony i wyeliminował Katalończyków z Ligi Mistrzów na etapie półfinałów. Dwumecz zakończył się zdumiewającym rezultatem 7:6, a rewanż wynikiem 4:3. Piłkarze obu drużyn stworzyli niespotykane wręcz widowisko, po którym Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny pożegnali się z marzeniami o triumfie w tegorocznej edycji. Do wyłonienia zwycięzcy była konieczna dogrywka.

- Trudno nazwać kogokolwiek "przegranym" po takim spektaklu. Zespoły wzniosły się na niebotyczny poziom i zaserwowały kibicom coś wyjątkowego. Takie mecze zdarzają się bardzo rzadko. Myślę, że powinniśmy podziękować jednej i drugiej drużynie, za to, co nam zgotowano - mówi WP SportoweFakty były reprezentant Polski i ekspert Canal+ Cezary Wilk.

Szczęsny i Lewandowski nie zdołali powstrzymać Interu

Hansi Flick nie zaskoczył i od początku spotkania postawił na Wojciecha Szczęsnego. Polak wyciągał piłkę z siatki aż czterokrotnie, jednak trudno go za to winić.

- Zagrał dobry mecz. Gdyby nie jego interwencje, Inter wygrałby wyżej. Analizując stracone bramki, nie wiem co Wojtek musiałby zrobić, aby nie dopuścić do ich utraty. Karny to loteria i należy go z analizy wyłączyć. Przy pozostałych trafieniach Interu nie pomogłoby nawet dwóch bramkarzy. Akcja dwóch na jednego, strzał z bardzo bliskiej odległości pod poprzeczkę i Davide Frattesi wykańczający z aptekarską precyzją. Wojtek nie mógł nic zrobić, był bezradny - podkreśla ekspert La Liga.

W poprzednich tygodniach zagraniczne media spekulowały, jakoby Flick może zaskoczyć, desygnując w podstawowym składzie Marca-Andre ter Stegena. - Nawet gdyby był w życiowej formie, niczego by nie zmienił. Sytuacje, które zakończyły się bramkami były nie do obronienia - ucina spekulacje Wilka.

Typowanie
Jaki będzie wynik do 90 minuty meczu?
Paris Saint-Germain
:
Typuj wynik
Arsenal FC
Typowanie zakończy się za:
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
Trwa ładowanie...

Duma Katalonii przez większą część meczu musiała sobie radzić bez Roberta Lewandowskiego. Zastępujący go Ferran Torres nie błysnął.

Polski napastnik pojawił się na murawie w 90. minucie meczu, gdy wszystko wskazywało, że lada chwila FC Barcelona będzie świętowała awans do finału. Rzutem na taśmę wyrównał jednak Inter, doprowadzając do dogrywki. W niej gospodarze okazali się lepsi.

- Flick wprowadził Roberta, by odnotowano jego obecność i w ostatnich trzech minutach doświadczenie naszego napastnika pomogło w spokojnym utrzymaniu korzystnego rezultatu. Myślę, że żaden trener na jego miejscu nie spodziewałby się dogrywki, prowadząc 3:2 w 90. minucie spotkania. Sytuacja zmusiła Roberta, by zagrać pół godziny dłużej. Mam wrażenie, że nie był na to gotowy, biorąc pod uwagę jego formę fizyczną, wywołaną doskwierającą kontuzją - przyznaje były pomocnik.

Dwóch Polaków w finale

Z awansu do finału cieszą się za to Piotr Zieliński i Nicola Zalewski. Na boisku w rewanżowym meczu półfinału pojawił się tylko ten pierwszy, zmieniając w 79. minucie Hakana Calhanoglu.

- Piotrek zrobił nawet więcej, niż powinien typowy zawodnik wchodzący z ławki rezerwowych. Zresztą zmiany Simone Inzaghi dały więcej Interowi od roszad Flicka. Sam fakt, że do siatki trafił Frattesi jest sugestywny. Teraz możemy się zastanawiać z perspektywy polskich kibiców, czy lepiej, że gra dalej Inter, a odpada FC Barcelona z Lewandowskim i Szczęsnym. Niemniej taką historię napisano we wtorek na murawie i trudno szukać winnych podobnego stanu rzeczy, po tak szalonym dwumeczu - podkreśla ekspert.

Wilk broni Marciniaka

Spotkanie sędziował Szymon Marciniak. Na polskiego arbitra spadła lawina krytyki, płynąca przede wszystkim z hiszpańskiego obozu.

- Nie można mu niczego zarzucić. Katalończycy są przyzwyczajeni do trochę innego sędziowania. Marciniak daje grać drużynom i nie gwiżdże najdrobniejszych przewinień, co ma miejsce w Hiszpanii. Daje również mniej kartek. Dla dobra widowiska to właściwa taktyka, na miarę hitów Ligi Mistrzów - podsumowuje Cezary Wilk.

Inter zagra ze zwycięzcą dwumeczu Paris Saint-Germain - Arsenal FC. Rewanż we Francji w środę (07.05 o godz. 21:00). Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty, transmisja w Canal+ Extra 1, TVP 1 i TVP Sport.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (15)
avatar
trole to cz.uby z IQ 20
9.05.2025
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
avatar
trole yapa !!
9.05.2025
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
avatar
Drewnozgryz
9.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zrobiliśmy z kornikami dobrą robotę, wygryżliśmy drewniaka! 
avatar
Drewniak Nieudolny
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Na nieudolność nieudolnego drewniaka nie pomoże nawet Święty Boże ! 
avatar
Drewniak Symulant
8.05.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
drewniak jest niezbędny jako dobijak gwożdzi w ławie zamiast młotka 
Zgłoś nielegalne treści