To jednak trochę smutne, że coraz mniej dyskutuje się o fantastycznym widowisku, jakie zaserwowały nam Inter i FC Barcelona we wtorkowy wieczór, a więcej czasu poświęca pracy sędziego.
W tym przypadku Szymona Marciniaka, który w opinii kibiców Barcy przyczynił się do odpadnięcia z Ligi Mistrzów na ostatniej prostej przed finałem.
Joan Laporta powiedział wprost, że polski arbiter w dużej mierze odpowiada za końcowy rezultat.
Mowa przede wszystkim o rzucie karnym dla Interu pod koniec pierwszej połowy (Pau Cubarsi faulował Lautaro Martineza), brak rzutu karnego dla Barcelony za rzekome zagranie piłki ręką przez Francesco Acerbiego, anulowany rzut karny po faulu na Lamine Yamalu, a także uznanie bramki na 3:3 w trzeciej minucie doliczonego czasu gry (tam chodziło o ewentualny faul asystującego Denzela Dumfriesa).
- Szymon Marciniak wybronił się z wszystkich decyzji - powiedział Dariusz Szpakowski przed kamerą TVP Sport.
- Gdyby była odwrotna sytuacja i kibice Barcelony cieszyliby się z awansu tej drużyny do finału, to pewnie ubolewania i utyskiwania byłyby w Mediolanie. Myślę, że jeszcze nie urodził się taki, co by wszystkim dogodził. Myślę, że Szymon błędów nie popełnił, a zawsze pokrzywdzeni czują się przegrani - podsumował Szpakowski.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat