Lukas Podolski nie zmienił zdania i dalej chce zostać właścicielem Górnika Zabrze. Póki co klub pozostaje jednak w rękach miasta.
Prezydent Zabrza Agnieszka Rupniewska jakiś czas temu zaznaczyła, że prywatyzacja Górnika ma się zakończyć do końca sezonu 2024/25. Zostały trzy kolejki i... w zasadzie nic nowego nie wiadomo.
- W temacie prywatyzacji nic się nie zmieniło. Ja chcę kupić klub jak najszybciej, bo od zawsze mówiłem, że klub musi być prywatny, oddzielić się od miasta i polityki i żeby nie pracowali tu tacy ludzie, jak na początku, gdy przychodziłem do Górnika - powiedział Podolski na konferencji prasowej.
Niewykluczone, że coś może wydarzyć się w tym temacie w niedzielę. Na 11 maja zaplanowano bowiem w Zabrzu referendum ws. odwołania prezydent Rupniewskiej oraz całej rady miejskiej przed upływem kadencji.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
- Ja chcę pomóc i stworzyć tu coś fajnego. Potencjał jest ogromny, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co się wydarzy za parę tygodni czy za miesiąc. Nie znam polskiego prawa i nie wiem jakie trzeba zrobić kroki. Robię co potrafię, mój prawnik tak samo. Moje stanowisko się nie zmieniło - dodał Podolski.
On zna cenę, jaką trzeba zapłacić za klub, ale nie chciał się tym podzielić z opinią publiczną. - Nie chcę mówić o szczegółach, bo nie wypada - stwierdził.
- Chcę inwestować w klub, mam też innych ludzi za plecami, ale tak długo jak nie ma podpisanej umowy, to ciężko mi powiedzieć coś więcej - dodał.
Podolski zabrał też głos ws. przyszłości. Jego obecny kontrakt wygasa 30 czerwca, a nowy w dalszym ciągu nie został podpisany. Niewykluczone, że to ostatni sezon Podolskiego w roli czynnego piłkarza.
- Zaczęliśmy rozmowy, ale nie podjąłem jeszcze decyzji. Nie wiem czy zrobię to już wkrótce czy najpierw pojadę z rodziną na wakacje i przemyślę temat - podsumował.