W sobotę o godzinie 14:45 rozpocznie się wyjazdowy mecz Pogoni Szczecin z Radomiakiem. Będzie to pierwszy pojedynek zespołu Roberta Kolendowicza po przegranym 3:4 finale Pucharu Polski. Po raz piąty w historii i po raz drugi z rzędu nie wykorzystała szansy na zdobycie trofeum na PGE Narodowym. Złe wejście w mecz, duże błędy indywidualne w obronie złożyły się na niepowodzenie w "meczu sezonu".
- Jeśli potrzebujemy wskazać winnego palcem, to jestem to ja, ponieważ ja odpowiadam za ten projekt. Proszę wskazywać na mnie, jeżeli jest taka potrzeba - mówi Robert Kolendowicz na konferencji prasowej. - Jeden zespół musiał przegrać i byliśmy to my. Nie ma innych reguł w finałach. Widziałem w zespole chęć walki do ostatniej minuty o odwrócenie wyniku. Dla kogoś to może być mało, ale dla mnie to jest dużo.
- W sporcie musisz być gotowy, żeby podnosić się po ciosach. Nad porażką zawsze trudno przejść obojętnie, a ja nienawidzę przegrywać. Czas jednak leczy rany. Mamy wyzwania przed nami i musimy być gotowi do walki w meczu ligowym. Przygotowujemy się tak jak zwykle, przerobiliśmy możliwe scenariusze i wierzę, że nasze działania okażą się skuteczne - dodaje Kolendowicz.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Pogoni pozostały cztery mecze ligowe przed zakończeniem sezonu. O awans do eliminacji europejskich pucharów rywalizuje z aktualnie trzecią w tabeli Jagiellonią Białystok. Drużyna Adriana Siemieńca rozegrała o jeden mecz więcej i ma o trzy punkty więcej niż Pogoń. W kontekście walki o podium liczy się jeszcze Legia Warszawa, ale ona już na pewno wystartuje w eliminacjach Ligi Europy.
- Jest coś takiego w sporcie, że po porażce chcesz dostać szansę. W sporcie ją dostajesz, w życiu nie zawsze tak jest. My ją w sporcie mamy i to jest piękne. Widzę ogień w zespole i chęć zwyciężania. Jeżeli tak będzie, to zakończymy sezon w fajnym miejscu - zapowiada Robert Kolendowicz.
Trener Pogoni wyjawił, że nie wystawi w podstawowym składzie Mariusza Malca, który dopiero co powrócił do treningów z resztą zespołu. Gotowy do gry powinien być pomocnik Kacper Łukasiak, którego z powodu urazu zabrakło w finale Pucharu Polski. Największym zmartwieniem dla Kolendowicza są absencje z powodu kartek dwóch podstawowych, środkowych obrońców Danijela Loncara i Leonardo Borgesa.
- Mamy kilka rozwiązań w tej sytuacji. Pracowaliśmy nad zgraniem Keramitsisa z Luizao, ale też nad innymi wariantami. Luizao trenuje z nami długo i zrobił progres. Jego naturalną nogą jest lewa, więc jest naturalnym zastępcą dla Leo Borgesa. Dublerzy dostaną szansę i oby ją wykorzystali. Jesteśmy optymistami w życiu i w futbolu, chociaż spotkanie z Radomiakiem będzie wymagające - zapewnia Kolendowicz.