W piątkowym meczu 32. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie 2:0 Śląsk Wrocław. Porażka gości sprawia, że ich sytuacja w tabeli jest fatalna. Znajdują się obecnie na 16. miejscu, a więc w strefie spadkowej. Tracą też po pięć punktów do plasujących się na "bezpiecznych" lokatach Zagłębia Lubin i Lechii Gdańsk.
Oba te zespoły dopiero rozegrają swoje spotkania w 32. serii gier. Śląskowi do końca sezonu pozostały jeszcze tylko dwa spotkania ligowe. Jest więc prawdopodobne, że wrocławianie już w trakcie tego weekendu stracą nawet matematyczne szanse na utrzymanie w elicie.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
Świadomy dramatycznej sytuacji w tabeli jest bramkarz Śląska, Rafał Leszczyński. Po meczu z Górnikiem udzielił wywiadu przed kamerami Canal+ Sport. Wyraźnie zaznaczył, że tylko cud może uratować jego drużynę przed spadkiem.
- Musimy czekać na wyniki rywali i wtedy będziemy wiedzieć, jaki jest nasz dalszy los. Będziemy wierzyć, że rezultaty będą po naszej myśli i będziemy mogli spróbować wykonać tę niemożliwą misję. Ogromnie szkoda, że dziś nie zrobiliśmy kroku w tę stronę - mówił.
- Zostały dwa mecze i musimy dać z siebie maksimum. Nic więcej nam nie pozostało, można tylko iść do kościoła i wierzyć, że nasz cel jednak nie będzie stracony - zakończył.
Śląsk w przyszłym tygodniu zagra przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok. Z kolei sezon zakończy na wyjeździe. W ostatniej kolejce wrocławianie zmierzą się z Puszczą Niepołomice.