Robert Lewandowski zmagał się ostatnio z urazem, który wykluczył go z kilku spotkań. Wrócił jednak w meczu Ligi Mistrzów z Interem, a jego obecność w niedzielnym El Clasico wydaje się przesądzona. Tym bardziej, że Kylian Mbappe ma tylko jednego gola mniej i naciska coraz mocniej.
W La Liga trwa zacięta rywalizacja nie tylko o cenne punkty, ale też o koronę króla strzelców. Snajper FC Barcelony w obecnym sezonie zdobył 25 bramek, ale gwiazdor Realu Madryt nie chce być gorszy i od dłuższego czasu depcze mu po piętach.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City
Piotr Świerczewski w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczył, że "Lewy" wciąż jest najlepszą "dziewiątką" świata. Przy okazji rywalizacji Lewandowskiego z Mbappe ekspert przedstawił także swoją nietypową teorię.
- Ta kontuzja Lewandowskiego to był po prostu pech. Robert się bardzo dobrze prowadzi, więc to nie wina peselu. Albo może jest inaczej, może daje trochę przestrzeni rywalowi. I mówi: "Mbappe weź mnie dogoń, a ja ci pokażę na końcu kto tu jest mistrzem". To by była dopiero historia! - powiedział pół żartem, pół serio były reprezentant Polski.
Po 34 seriach gier bliżej mistrzowskiego tytułu jest Blaugrana. Królewscy tracą do ekipy Hansiego Flicka cztery punkty.
Do końca sezonu na hiszpańskich boiskach pozostały jeszcze cztery kolejki, a zatem wszystko może się zmienić - zarówno w walce o mistrzostwo kraju, jak też o słynne trofeum Pichichi, które Robert Lewandowski zdobył już raz - w 2023 roku.