"Lech już tego nie wypuści". Z tymi rywalami zagrają o mistrza Polski

Getty Images /  Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu:  Ali Gholizadeh
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Ali Gholizadeh

To był weekend marzeń dla kibiców Lecha Poznań. Najpierw punkty stracił Raków, który przegrał z Jagiellonią (1:2), a następnie Kolejorz zwyciężył przy Łazienkowskiej (1:0). - Myślę, że Lech już tego nie wypuści - mówi nam Ryszard Rybak.

Niewykluczone, że 32. kolejka okaże się tą najważniejszą w sezonie 2024025 PKO Ekstraklasy. Najpierw bowiem poznaliśmy w zasadzie komplet spadkowiczów, a następnie, za sprawą porażki Rakowa z Jagiellonią oraz wygranej Lecha z Legią, być może rozstrzygnęły się losy mistrzostwa.

- Bez wątpienia to był bardzo pozytywny weekend. Po wyniku Rakowa, Lech znów miał wszystko w swoich rękach. Wiadomo było, że jeżeli wygra trzy mecze, to zostanie mistrzem i pierwszy krok w tym kierunku został zrobiony. Zwycięstwo na Legii to jednak nie tylko trzy punkty.  Zwycięstwo przy Łazienkowskiej daje potężne wzmocnienie morale w drużynie i myślę, że Lech już tego nie wypuści. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby było inaczej - mówi WP SportoweFakty Ryszard Rybak, były gracz Kolejorza (1985-89).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja

Lepiej późno, niż wcale 

To nie był jednak mecz, w którym Lech zdominował rywala. W przeciwieństwie do spotkania z Puszczą Niepołomice (8:1), ofensywa Lecha długo wydawała się być bezradna. Co więcej, to Legia długimi momentami przeważała, jednak niewiele z tego wynikało. Raz, że ofensywa stołecznej drużyny raziła nieskutecznością, a dwa, w bardzo dobrej dyspozycji był Bartosz Mrozek.

- Mistrzostwa robi się dobrą defensywą, a nie jest tajemnicą, że bramkarz to filar defensywy. Zawsze uważałem, że w dobrej drużynie, dobry bramkarz nie może nic głupiego wpuszczać, a do tego musi zrobić kilka punktów swoimi fantastycznymi interwencjami. Myślę, że Mrozek spełnia te warunki - mówi Rybak.

Bez wątpienia jednak największym bohaterem niedzielnego spotkania był Ali Gholizadeh. Irańczyk, który długo uchodził za rozczarowanie, wreszcie zaczyna się spłacać. W meczu z Legią pokazał błysk geniuszu, najpierw efektownie manewrując obrońcę, a następnie oddając kapitalny strzał na dalszy słupek bramki strzeżonej przez Kovacevicia.

- Gholizadeh był rekordowym transferem Lecha i przyszedł tu nie po to, aby strzelać z Puszczą, ale po to, by dawać punkty właśnie w takich meczach. Meczach, na wagę mistrzostwa Polski. Późno, ale odpalił, a lepiej późno niż wcale - ocenia Rybak.

Dziś nikt nie wyobraża sobie ofensywy "Kolejorza" bez 29-latka, który w ostatnich dziewięciu meczach ma na koncie pięć bramek i trzy asysty.

Wszystko w rękach Lecha

Lech ma wszystko w swoich rękach. I na papierze wydaje się, że najtrudniejsze podopieczni Nielsa Frederiksena mają już za sobą.

- Legia, bez znaczenia czy w formie czy nie, na mecz z Lechem zawsze wychodzi maksymalnie zmobilizowana. Zwycięstwo w Warszawie zawsze ma swoją wartość i nie należy tego w żaden sposób umniejszać. Lech wygrał na bardzo trudnym terenie i to nie tylko trzy punkty, ale też bardzo podbudował się psychicznie. To te dwie rzeczy są tutaj kluczowe - mówi Rybak.

Teraz przed Lechem misja - wydawać się może - dużo prostsza. Pokonać niewalczące już o nic GKS Katowice i Piasta Gliwice. W Poznaniu jednak w ostatnich latach niejednokrotnie zdarzało się, że kibice musieli przełknąć gorzką pigułkę w najmniej oczekiwanym momencie. Zresztą wystarczy prześledzić obecny sezon, w trakcie którego co niektórzy przedwcześnie przyznawali już tytuł Lechowi po znakomitym początku.

- To jest sport i wszystko się może zdarzyć, ale nie sądzę, by Lech to wypuścił. Zostały dwa spotkania. Na pewno masa ludzi pojedzie do Katowic, natomiast na domowy mecz z Piastem już chyba nie ma biletów. Jak chce się być mistrzem Polski, to trzeba w takich meczach wygrywać. Skoro wygraliśmy na Legii, to czemu mamy nie wygrać w Katowicach czy z Piastem, które nie grają już o nic? A pamiętajmy, że Raków też musi jeszcze swoje mecze wygrywać - odbija Rybak.

- To nie był idealny sezon Lecha. Lech powinien mieć już teraz z 8-10 punktów przewagi, bo gubił je w tak nieprawdopodobnych meczach, momentach. To wszystko jednak pójdzie w zapomnienie, jak zostanie mistrzem Polski - podsumowuje nasz rozmówca.

Czy tak jednak się stanie, przekonamy się w najbliższych tygodniach. Najpierw, 18 maja, Lech podejmie na wyjeździe GKS Katowice, natomiast na 24 maja zaplanowano domowy mecz Kolejorza z Piastem.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (17)
avatar
Tomasz
12.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Majster w PYRLANDI w krainie podziemnej pomarańczy hej hej KOLEJORZ 
avatar
Leszek Keszek
12.05.2025
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
Znamy i nie będzie nim Lech, gen przegrywu w Katowicach powróci i z mistrzostwa nici. 
avatar
Renata Wojciechowska
12.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak można podejmować kogoś grając na wyjeździe. Ciekawostka 
avatar
radosław bochniarz
12.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Nie byłbym tego taki pewny.. że niby Lech ma wygrać w Katowicach?...już to widzę 
avatar
Zgredek6
12.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W sezonie 2024025 czyli kiedy ? Po jakiemu to ? 
Zgłoś nielegalne treści