Co dalej z Goncalo Feio? "Niczym się nie wyróżnia"

Getty Images /  Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket  / Na zdjęciu: Goncalo Feio
Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Goncalo Feio

- Wydaje się, że to niby jest takie proste, że przyjdzie następny, gorzej nie będzie, ale to też nie jest powiedziane - ostrzega Tomasz Sokołowski. Portugalczyk dał bowiem dużo argumentów za swoim zwolnieniem, ale i za tym, by dać mu więcej czasu.

Co dalej z Goncalo Feio? To pytanie zadają sobie wszyscy w Warszawie. Od kibiców, po dyrektorów zarządzających Legią. I trudno dziś znaleźć kogoś, kto byłby w stanie wydać jednoznaczny wyrok. Do tego jednak, już wkrótce, będzie zmuszony Michał Żewłakow.

- Na to pytanie trudno o jednoznaczną odpowiedź. Na pewno po tym sezonie boli brak mistrzostwa. Jednak zdobycie Pucharu Polski czy ćwierćfinał Ligi Konferencji i rozwój indywidualny niektórych zawodników mógł być zadowalający. Trzeba też wziąć pod uwagę aspekty osobowościowe, to jak się sam Feio zachowuje. I pytanie, co przeważy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były zawodnik Legii, Tomasz Sokołowski.

"Niczym się nie wyróżnia"

Wyniki sportowe to pierwszy czynnik, który stawia ogromny znak zapytania przy nazwisku Feio. Z jednej strony - w gablocie pojawiło się nowe trofeum, jakim jest Puchar Polski. Legia ma też za sobą znakomitą przygodę w Europie, gdzie dotarła do wspomnianego ćwierćfinału Ligi Konferencji, wygrywając po drodze spotkania m.in. z dwójką finalistów - Betisem oraz Chelsea.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja

Cieniem na wszystkim kładzie się jednak dyspozycja w lidze. Zaledwie 5. miejsce oraz dramatyczna dyspozycja z drużynami z czołówki dają bardzo mocne argumenty przeciwnikom Portugalczyka.

- Przede wszystkim trzeba właśnie zwrócić uwagę na to, że Legia w meczach z najlepszymi drużynami w lidze, na 24 możliwe punkty, zdobyła dwa... To też zmusza dyrektora sportowego do głębokiego namysłu. Tu już nie chodzi o to, że Legia plasuje się na 5. miejscu w Ekstraklasie, ale jeżeli chce się walczyć o coś więcej, to nie można z czołówką zdobywać jedynie dwóch punktów - zaznacza Sokołowski.

O zdanie zapytaliśmy również innego byłego Legionistę - Jacka Kazimierskiego. Zdaniem wieloletniego golkipera "Wojskowych", sam Feio robi niewielką różnicę.

- Feio tak naprawdę, jeżeli chodzi o styl gry, niczym się nie wyróżnia. Legia gra tak samo jak grała, ani specjalnie lepiej, ani gorzej. Zresztą w ostatnim czasie nie było w Legii takiego trenera, który by ją znacząco odmienił. Ok, zdarzyła się chociażby wygrana z Chelsea, ale wiadomo, że taka Chelsea podejdzie inaczej do meczu, gdy w pierwszym spotkaniu wygrała 3:0. W lidze natomiast te nasze drużyny nie są jakimiś mocarzami, a Legia się z nimi męczy - mówi nasz rozmówca.

Katastrofa z czołówką

Pytanie, które należy sobie przede wszystkim zadać, to czy Goncalo Feio w Europie osiągnął wyniki znacznie ponad stan, czy też w Ekstraklasie nie wykorzystał potencjału, jakim dysponował.

Nie da się jednak ukryć, że obecna kadra Legii nie należy do najmocniejszych. Jako pierwszy przykład można tu podać pozycję napastnika. Jeżeli najskuteczniejszy piłkarz drużyny w lidze ma zaledwie dziewięć goli (długo był to Bartosz Kapustka, po ostatnim meczu z Widzewem "doskoczył" do niego Marc Gual), to jednak pole do poprawy jest aż nadto widoczne.

- Nie wydaje mi się, by ktoś inny wyciągnął z tych zawodników więcej - mówi nam Jacek Kazimierski.

- Raczej umiejętności piłkarzy w Legii są na takim poziomie, że wiele więcej się nie wyciśnie. Zresztą Feio to też chyba nie jest gapa. Nie mówię od razu, że to jakiś profesor, ale chyba ktoś go przed zatrudnieniem też obserwował. Najważniejsze tutaj pozostaje jakie ma układy z drużyną i jak do niego podchodzi kierownictwo klubu. Bo jednak on jest konfliktowy i tutaj mogą być problemy - dodaje.

Tu jednak warto zaznaczyć, że sami zawodnicy wydają się stać mocno po stronie trenera. Wyraz temu dał ostatnio Bartosz Kapustka w podcaście "Kilka słów o Legii".

– Czy to najlepszy trener, z którym pracowałem? Na pewno pod kątem mojego rozwoju. Nikt mi nie poświęcił tyle uwagi, jeśli chodzi o analizę indywidualną, szczegóły, mankamenty czy to nad czym może pracować dany zawodnik - mówił zawodnik.

- Na pewno możemy powiedzieć, że ta drużyna, pod względem indywidualnym, się rozwinęła. Natomiast jako całość nie była ona powtarzalna w meczach, nie miała kontroli nad poszczególnymi spotkaniami. Też jednak ten bilans z drużynami z top5 nie przystoi Legii. Pytanie, czy tutaj to tylko kwestia wzmocnienia drużyny, czy jednak też brakuje czegoś pod względem taktycznym, by te mecze nie kończyły się wynikami 0:1 jak z Rakowem, Jagiellonią czy ostatnio Lechem - zastanawia się z kolei Sokołowski.

Wyniki Legii z drużynami z top5 Ekstraklasy 

DrużynaDomWyjazd
Lech Poznań 0:1 2:5
Raków Częstochowa 0:1 2:3
Jagiellonia Białystok 0:1 1:1
Pogoń Szczecin 0:0 0:1

Charakter nie pomaga?

Oddzielną kwestią pozostaje również osobowość Feio. Nie od dziś wiadomo, że należy on raczej do tych bardziej "krewkich" szkoleniowców. Dość powiedzieć, że w obecnym sezonie Ekstraklasy jest on jednym z liderów, jeżeli chodzi... o zebrane żółte kartki.

To nie wszystkim musi się podobać. Dość wymownie na ten temat wypowiedział się chociażby nowy dyrektor sportowy Legii w Lidze+ Extra.

- Żyjąc w takim idealnym świecie chcielibyśmy, żeby trener był osobą, która gdy ma ciężki moment, potrafi powiedzieć coś adekwatnego, zwrócić uwagę na plusy swojej drużyny, ale też docenić przeciwnika. Chciałbym, żeby to był człowiek, który w niektórych sytuacjach potrafi być po prostu dyplomatą - komentował.

- Zawsze wydawało mi się, że trener Legii Warszawa ma być człowiekiem, od którego dowiesz się czegoś mądrego, ciekawego. Ktoś, kto przepuści mały żarcik, ale zawsze jest odbierany jako człowiek poważny - dodawał Żewłakow.

Opis ten nie brzmi jak opis Feio. Bardziej jak antyteza Portugalczyka. Czy jednak faktycznie zmiana na stanowisku trenera to to, czego potrzebuje dziś Legia?

- Dla mnie w przypadku obu rozwiązań są argumenty za i przeciw. Wydaje się, że to niby jest takie proste, że przyjdzie następny, gorzej nie będzie, ale to też nie jest powiedziane. Może nowy trener też będzie potrzebował poświęcić pierwszy sezon. Nie chcę się tu specjalnie opowiadać po którejś ze stron, ale chyba ewentualnie byłbym za zatrzymaniem trenera. Nie wiem czy to by się obroniło, ale też częste zmiany trenerów też nie są dobrym rozwiązaniem. Jednak my też nie znamy wszystkich zakulisowych spraw - podsumowuje Sokołowski.

Bartłomiej Bukowski, WP SportoweFakty

Komentarze (13)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niedojda beczy od świtu, bo wszyscy na czacie go wyśmiali po tym jak nie zrozumiał tabeli i myślał, że remis Pogoni coś Jadźce daje, a tak o niego błagał na relacji BUAHAHAHAHA 
avatar
Jagafan !
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Falus, fallus, fallus - musi zostać ! bez niego nie będzie spadku ległonów w przyszłym sezonie 
avatar
Jagafan !
18.05.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Upokorzenie, upadek, zniszczenie, zezłomowanie - ty jesteś chory dzieciaku - ruski trollu 
avatar
MiroSlaw 1000
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyróżnia się tym że to czubek. Ale jestem za tym aby go zostawili. 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Cały sezon wyć NIE BĘDZIE NICZEGO dniami i nocami i na koniec ZOSTAĆ BEZ NICZEGO, co za upokorzenie i upadek BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA 
Zgłoś nielegalne treści