Poznajesz chłopca ze zdjęcia? Dziś może zadebiutować w reprezentacji Polski. "Ma cechy, których szuka Probierz"

Getty Images / Oskar Repka jako dziecko i na zgrupowaniu reprezentacji Polski
Getty Images / Oskar Repka jako dziecko i na zgrupowaniu reprezentacji Polski

Konkurs na "6" reprezentacji trwa w najlepsze. Tym razem Michał Probierz dał szansę Oskarowi Repce. - To jak długo nie mógł się przebić, to kamyczek do ogródka czołowych klubów - mówi nam Marek Wasiluk, który spotkał 26-latka na początku jego drogi.

Selekcjoner Michał Probierz przyzwyczaił już kibiców do tego, że praktycznie co zgrupowanie, na kadrze pojawia się przynajmniej jedno nieoczywiste nazwisko.  Tym razem szansę debiutu w biało-czerwonych barwach otrzymać może Oskar Repka. Jeżeli ktoś niespecjalnie śledził obecny sezon PKO Ekstraklasy, to bardzo możliwe, że właśnie przy okazji powołań, po raz pierwszy usłyszał nazwisko urodzonego w Bydgoszczy zawodnika.

- Nie jestem absolutnie zaskoczony jego powołaniem, bo wiem, w jakiej był formie. Natomiast to jaką drogę przebył, jak długo nie mógł przebić się z I ligi do topowych zespołów, to też kamyczek do ogródka tych zespołów. Dlaczego taki chłopak tak długo był w tej I lidze? Podejrzewam bowiem, że takich chłopaków jak Oskar można by wykreować więcej, tylko czasem idziemy drogą na skróty - mówi WP SportoweFakty Marek Wasiluk, ekspert TVP Sport, który w przeszłości miał okazję grać z Repką w jednym zespole.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta

Zespół ponad siebie

Droga Repki do kadry faktycznie nie była prosta. Miniony sezon był jego pierwszym na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju, a należy pamiętać, że ma już 26 lat.   A początkowo wiele wskazywać mogło na to, że droga ta będzie znacznie krótsza.

Już w wieku 11 lat pokazał się na większej scenie, zwyciężając w programie Polsat Soccer Skills, dzięki czemu mógł udać się na treningi do Holandii. Natomiast jeszcze przed 17. urodzinami jego potencjał dostrzegli niemieccy skauci, dzięki czemu trafił do tamtejszego Karlsruhe.

- Był bardzo utalentowanym dzieckiem. Przede wszystkim rozumiał grę bardziej niż dzieci w jego wieku, a do tego był dobry technicznie. Nie miał natomiast takich warunków fizycznych jak ma teraz. Zupełnie nie. Był zwykłym chłopcem - mówi nam Jakub Grzelczak, który prowadził Repkę w młodzieżowych drużynach Zawiszy.

- Wyróżniał się jednak tym zrozumieniem gry, swoim podejściem, czy to do gry 1 na 1, czy też szukania zawodników i gry zespołowej. W tak bardzo młodym wieku, kiedy dzieci są jednak bardziej skupione na sobie, on raczej był typem zawodnika grającego zespołowo - dodaje szkoleniowiec.

- Początkowo Oskar zaczął trenować z o rok starszymi chłopakami, bo nabór do jego rocznika, pojawił się dopiero nieco później. Był jednak tym mocno wyróżniającym się zawodnikiem, myślę, że nie minę się mocno z prawdą, jeśli powiem, że najlepszym w swoim roczniku. Był fajnym, spokojnym, stonowanym chłopakiem, który jak mówiłem, bardzo dobrze rozumiał grę, był koleżeński. Wszystko się tam zgadzało - podkreśla Grzelczak.

Jakie natomiast cechy świeżo upieczonego reprezentanta najlepiej wspomina Marek Wasiluk, który występował z Repką wspólnie w Chrobrym Głogów w sezonie 2018/2019? 19-letni wówczas piłkarz trafił do I-ligowca na wypożyczenie z Arki Gdynia, w której nie było dla niego miejsca po powrocie do Polski z Niemiec.

- Od pierwszego dnia, kiedy się poznaliśmy, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, przede wszystkim dlatego, że był bardzo świadomy i pracowity, co w jego wieku, a wówczas był młodym zawodnikiem, miał koło 20 lat, było bardzo imponujące - mówi nam Wasiluk.

- Swoją niezawodnością, kulturą pracy, bardzo szybko zaczął też przebijać się w składzie. Wówczas był co prawda środkowym obrońcą, ale bardzo dobrze wykorzystywał swoje najlepsze cechy. Bardzo świadomy chłopak, jeśli chodzi o przygotowanie, o to jak się zachowywać, jakie pytania zadawać, co robić na boisku. Od początku robił świetne wrażenie - podkreśla nasz rozmówca.

Brakujące ogniwo?

Repka ma za sobą bardzo udany sezon, podobnie zresztą jak i cały GKS Katowice. Beniaminek nieoczekiwanie zajął miejsce w górnej połówce tabeli, stanowiąc wyzwanie dla większości ligowych rywali. Wysoka forma katowickiego zespołu zaowocowała pierwszym kadrowiczem od przeszło 20 lat, kiedy to w reprezentacji Polski znajdowali się Mirosław Sznaucner czy Jacek Kowalczyk.

O tym, że to akurat Repka może znaleźć uznanie w oczach Michała Probierza, mówiło się jednak już od jakiegoś czasu. Przede wszystkim dlatego, że selekcjoner wciąż nie znalazł rozwiązania, zapewniającego spokój na pozycji defensywnego pomocnika.

- Wiele osób mówi, że reprezentacji Polski brakuje środkowego pomocnika. Może bym się odnalazł? Na pewno, gdybym dostał taką szansę, zrobiłbym wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Codziennie bardzo ciężko na to pracuję - mówił "Weszlo!" już w przerwie zimowej Repka.

Ciężka praca i rozsądne podejście to coś, co od zawsze go wyróżniało. Grzelczak zapytany o to, w czym upatruje przyczyn, że to właśnie Repce udało się przebić na poziom reprezentacyjny mówi: - To był chłopak, u którego rozwój i podejście do gry było od samego początku rozsądne. Tam nie było jakiegoś wielkiego ciśnienia i to nie tylko jeżeli chodzi o samego Oskara, ale również o jego rodziców.

- Zawsze go dopingowali, ale nie było czuć czegoś takiego, co teraz obecnie często się pojawia, takiego podejścia szalonych rodziców, którzy widzą w swoich dzieciach gwiazdy na miarę Lewandowskiego. Wszystko było fajnie, mądrze prowadzone i myślę, że to gdzieś zadecydowało - dodaje opiekun Repki w trampkarzach.

- Jeśli chodzi o charakter, to kompletnie się o niego nie martwię. Może nie pracowaliśmy razem jakoś długo, ale na tyle, na ile go poznałem to zdecydowanie cechy, którymi imponował to właśnie rzetelność, uczciwość w pracy czy podejście do obowiązków. To też doprowadziło go do miejsca, w którym jest - mówi z kolei Wasiluk.

Przed Repką zatem szansa, by postawić kolejny krok w swojej karierze i wybiec na boisko z Orzełkiem na piersi. Michał Probierz pokazał już wcześniej, że nie boi się eksperymentów na pozycji "6", wystawiając na niej innych ligowców - Antoniego Kozubala czy Maxiego Oyedele.

- Ogromnym atutem Repki są warunki fizyczne. To bardzo ważne chociażby przy stałych fragmentach gry. Też żaden z wcześniej próbowanych zawodników na 6-tce, jak choćby wspomniani tutaj, nie może się z nim równać. A sam Oskar i w ofensywie świetnie gra głową i potrafi to wykorzystać przy rozbijaniu ataków. Myślę, że ma sporo cech, których akurat trener Probierz na "6" poszukuje - podsumowuje Wasiluk.

Czy faktycznie Repka okaże się rozwiązaniem na trapiące kadrę problemy przekonamy się już niebawem. Pierwsza ku temu szansa nastąpi w piątkowy wieczór, kiedy to reprezentacja Polski podejmie na Stadionie Śląskim Mołdawię.

Początek meczu o godzinie 20:45. Transmisja w TVP 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści