Niedzielny hit, czyli spotkanie FC Barcelony z Realem Madryt, nie zawiódł oczekiwań. Choć lepszy początek zanotowali "Królewscy", którzy po zaledwie 14 minutach prowadzili 2:0, zawodnicy Hansiego Flicka zdołali odwrócić losy meczu. Bramki na wagę zwycięstwa gospodarzy 4:3 strzelili Eric Garcia, Lamine Yamal oraz dwukrotnie Raphinha.
Autorem wszystkich trafień dla rywali był z kolei Kylian Mbappe. Francuz najpierw wykorzystał rzut karny, a dwa kolejne gole strzelił już z gry. Hat-trick pozwolił napastnikowi wyprzedzić Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców La Liga, jednak nie zapewnił sukcesu jego drużynie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
To już kolejny przypadek w tym roku, kiedy Wojciech Szczęsny po wpuszczeniu trzech bramek autorstwa jednego zawodnika, świętuje później triumf z Barceloną. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce styczniowym meczu fazy ligowej Ligi Mistrzów z Benficą. Wówczas hat-trickiem w pierwszej połowie popisał się Vangelis Pavlidis, by finalnie przegrać 4:5.
Kolejną "ofiarą" hat-tricka przeciwko Szczęsnemu został Serhou Guirassy. Napastnik Borussii w rewanżowym starciu w ramach ćwierćfinału LM dał swojej ekipie zwycięstwo 3:1, jednak dwumecz zakończył się wygraną Barcelony 5:3. W późniejszym starciu 32. kolejki La Liga Polaka trzykrotnie pokonał z kolei Borja Iglesias, ale Celta Vigo przegrała finalnie 3:4.
Zwycięstwo w El Clasico pozwoliło "Dumie Katalonii" umocnić się na prowadzeniu w ligowej tabeli. Zawodnicy Flicka mają na koncie 82 punkty i 7 pkt. przewagi nad drugim Realem. Jeżeli Barcelona w czwartek pokona Espanyol, zapewni sobie mistrzostwo kraju.