W niedzielę odbywało się El Clasico, które było kluczowe dla losów całego sezonu w La Liga. Wygrana dawała FC Barcelonie praktycznie pewne mistrzostwo Hiszpanii, korzystny dla tej ekipy był także remis. Z kolei ewentualna wygrana Realu Madryt sprawiłaby, że losy tytułu były otwarte.
Ostatecznie lepsza okazała się Duma Katalonii, która pokonała u siebie przyjezdnych 4:3. To oznacza, że FC Barcelona na trzy kolejki przed końcem ma siedem punktów przewagi nad drugim Realem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy
Niestety, w tym meczu mogliśmy oglądać tylko jednego Polaka. Od pierwszej minuty w bramce Blaugrany wystąpił Wojciech Szczęsny. Co ciekawe, na boisku ani na minutę nie pojawił się wracający po kontuzji Robert Lewandowski, mimo że pięć dni wcześniej wszedł z ławki w meczu z Interem.
Dlaczego tak się stało? Rąbka tajemnicy na kanale Meczyki.pl uchylił Łukasz Wiśniowski. Okazuje się, że kluczową decyzję podjął w tym wypadku Hansi Flick.
- Z tego, co wiem, był plan by Lewandowski wszedł na boisko. Liczył na minuty. Hansi Flick ostatecznie się na to nie zdecydował - opowiedział dziennikarz. Decyzji Flicka nie zmienił fakt, że Polak rozgrzewał się przez całą drugą połowę.
Lewandowski wciąż walczy o koronę Króla Strzelców. Przed El Clasico był liderem klasyfikacji, ale Kylian Mbappe strzelił hat-tricka i go wyprzedził. Polak ma na koncie 25 bramek, a Francuz 27.