Podczas sobotniego meczu Betclic 1 Ligi na Stadionie Śląskim doszło do poważnych zamieszek. W trakcie przerwy meczu pseudokibice ŁKS-u sforsowali bramę, dostając się na sektor kibiców Ruchu Chorzów.
To jednak nie wszystko, bo doszło do konfrontacji, podczas której użyto rac pirotechnicznych. Ochrona nie zdołała opanować sytuacji, co zmusiło organizatorów do wezwania policji. Funkcjonariusze już poszukują agresorów. Śląska policja poinformowała o pierwszych zatrzymaniach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy
Jak informuje śląska policja, podczas wydarzenia uczestnicy dopuścili się licznych czynów zabronionych na stadionie. W wyniku działań policjanci wylegitymowali ponad 1200 osób i zatrzymali łącznie 19 najbardziej agresywnych uczestników w związku z naruszeniami przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Prokuratura postawiła już zarzuty 19 osobom, w tym 17 kibicom ŁKS-u Łódź. Zarzuty dotyczą m.in. rzucania przedmiotami oraz wniesienia materiałów pirotechnicznych na stadion.
Jak dodaje "Przegląd Sportowy", w poniedziałek odbyło się spotkanie kryzysowe z udziałem prezydenta Chorzowa, Szymona Michałka, oraz przedstawicieli służb. Władze Stadionu Śląskiego wciąż szacują straty, które powstały w wyniku zamieszek. Policja musiała użyć gazu i wody, aby przywrócić porządek na stadionie.
Zarówno władze miasta, jak i organizatorzy meczu, podjęli działania mające na celu zapobieżenie podobnym incydentom w przyszłości. Współpraca z policją oraz wzmocnienie środków bezpieczeństwa na stadionie są priorytetem.