Widziała, że z Maradoną dzieje się coś złego. Córka legendy wskazała winnego

Getty Images / Sebastian Hipperdinger / Na zdjęciu; Giannina Maradona
Getty Images / Sebastian Hipperdinger / Na zdjęciu; Giannina Maradona

Giannina Maradona oskarżyła lekarzy o zaniedbania w opiece nad jej ojcem podczas procesu dotyczącego jego śmierci. - Uwierzyłam, że oni dawali nam najlepszą ochronę - zeznała przed sądem.

Giannina Maradona, córka legendy piłki nożnej Diego Maradony, złożyła we wtorek (13 maja) zeznania w procesie dotyczącym śmierci jej ojca.

Jak pisze portal eldestapeweb.com, podczas przesłuchania w sądzie w San Isidro (mieście w Argentynie, we wschodniej części prowincji Buenos Aires), kobieta opisała stan zdrowia Maradony na krótko przed jego śmiercią, wskazując na zaniedbania ze strony lekarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nagranie cudownego gola podbija świat. Strzelono go w Polsce

Proces ma na celu ustalenie odpowiedzialności za śmierć Maradony. Wśród oskarżonych jest siedmiu pracowników służby zdrowia, w tym m.in. neurochirurg Leopoldo Luque i psychiatra Agustina Cosachov. Są oni oskarżeni o zabójstwo z zamiarem bezpośrednim, przestępstwo zagrożone karą od ośmiu do 25 lat więzienia.

Giannina zeznała na sali sądowej, że jej ojciec był "zagubiony w czasie i przestrzeni". Podkreśliła, że lekarze nie dostrzegali pogarszającego się stanu zdrowia Maradony na miesiąc przed jego śmiercią, mimo ostrzeżeń z jej strony. Winę zrzuciła głównie na Luque.

Giannina opisała wizytę u ojca w dniu jego urodzin, 30 października 2020 roku. Zauważyła wtedy, że "Boski Diego" nie rozpoznawał nawet własnego wizerunku na koszulce wnuka (na której przytulał Claudio Caniggię). Próbowała zabrać ojca do domu, lecz nie udało się jej to z powodu interwencji policji.

Mimo jej obaw i zgłaszanych wątpliwości, Luque miał ją zapewniać, że stan Maradony nie jest niepokojący.

- Powiedziałam mu, że mój tata wydaje się bardzo zagubiony, że nie jest szczęśliwy i że nie może chodzić. Odpowiedział mi, że tata ma dobre i złe dni, ale że za każdym razem czuje się lepiej - mówiła na sali sądowej.

Luque, wraz z psychiatrą i psychologiem Carlosem Diazem, zaproponowali domową opiekę, mimo że specjaliści z kliniki Olivos zalecali rehabilitację w specjalistycznym ośrodku. Gianinna przyznała, że zaufała decyzji lekarzy, choć miała wątpliwości. - Uwierzyłam, że oni, którzy monitorowali stan zdrowia mojego ojca, dawali nam najlepszą ochronę - podkreśliła.

Wyraziła rozczarowanie decyzją o domowej opiece, która według niej była "inscenizacją". Podczas procesu odtworzono nagranie z narady w klinice, co wywołało u niej silne emocje.

Giannina podsumowała, że obietnice lekarzy nie zostały spełnione, a cała sytuacja, w jej opinii, była manipulacją.

Maradona przeszedł operację usunięcia krwiaka podtwardówkowego na początku listopada 2020 roku w klinice Olivos. Po operacji, podczas pobytu na intensywnej terapii, wystąpiły u niego objawy przypominające zespół abstynencyjny. Mimo to, 11 listopada, decyzją Luque i Cosachov, został przeniesiony do wynajętego domu, gdzie zmarł 25 listopada w wieku 60 lat.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści