Świat obiegła informacja, że Szymon Marciniak poprowadzi mecz o Puchar Grecji między OFI Kreta a Olympiakosem Pireus. Z kolei w poniedziałek UEFA ogłosiła obsadę sędziowską na finały europejskich rozgrywek - Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Polski sędzia nie został wyznaczony do pracy przy żadnym z nich.
Wydawany w Katalonii "Sport" wykorzystał te dwie okoliczności, by przepuścić kolejny atak na 44-latka. "Zaskakująca nagroda dla Marciniaka po 'ukaranie' Barcelony w meczu z Interem" - tak zatytułowano artykuł o Polaku. W dalszej części tego tekstu padają podszyte drwiną słowa w jego kierunku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
"Marciniak poprowadzi w tym sezonie upragniony europejski finał, choć nie ten, na który liczył. Został bowiem wyznaczony do sędziowania meczu o Puchar Grecji, w którym zmierzą się OFI Kreta i Olympiakos – w sobotę, 17 maja, o godzinie 19:00" - czytamy.
Arbiter znalazł się na celowniku "Sportu" po rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów, w którym Inter Mediolan pokonał 4:3 Barcelonę. Kataloński dziennik uznał, że głównym winowajcą odpadnięcia "Dumy Katalonii" jest właśnie Marciniak. Według hiszpańskich dziennikarzy w kilku kluczowych momentach miał popełnić błędy na korzyść Interu. Znalazło to odbicie również w najnowszym artykule na temat Polaka. Wymieniono w nim kilka jego rzekomych pomyłek z półfinału.
"Marciniak znów był głównym bohaterem kontrowersji:
- Nie podyktował rzutu karnego po ręce Acerbiego w polu karnym,
- Przyznał Interowi wątpliwy rzut karny po faulu Cubarsíego,
- Anulował „jedenastkę” dla Lamine Yamala, uznając, że faul miał miejsce poza polem karnym,
- Nie zareagował na faul Dumfriesa poprzedzający bramkę wyrównującą"
Regularnie atakują Marciniaka
Warto dodać, że był to kolejny artykuł tej gazety wymierzony w Polaka. W poniedziałek "Sport" zareagował na jego nieobecność w żadnym z finałów europejskich rozgrywek. "UEFA karze Marciniaka" - zatytułowano tamten teks.
Z kolei w weekend "Sport" z niedowierzaniem skomentował opinię byłego sędziego międzynarodowego Mario van der Ende. Holender w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wskazywał, że Polak jest jednym z faworytów do poprowadzenia finałów Ligi Mistrzów.
"Niespodzianka jest ogromna – według doniesień, głównym kandydatem do sędziowania finału w Monachium ma być właśnie… Szymon Marciniak – główny sprawca zamieszania w półfinałach. Jego decyzje, wspierane przez VAR, miały pomóc Interowi Simone Inzaghiego wyeliminować z rozgrywek drużynę prowadzoną przez Hansiego Flicka" - czytamy
Dodajmy, że zupełnie inaczej na pracę Marciniaka w tym spotkaniu patrzy były sędzia międzynarodowy Marcin Borski. W rozmowie z naszą redakcją podkreślał on, że Polak prawidłowo zinterpretował wszystkie sporne sytuacje.
- Było dużo sytuacji i trudnych, i kontrowersyjnych. Widywaliśmy Szymona w lepszej formie, bo jednak we wtorek dwa razy VAR mu pomagał, ale też nie można powiedzieć, że mecz był przez niego źle prowadzony, bo na pewno był bardzo trudny do sędziowania. Zakończył się sportowo, atmosfera była dobra i należy pozytywną ocenę postawić sędziom. Mecz był super ciekawy, a sędziowanie było na bardzo dobrym poziomie - przekonywał.