Goncalo Feio ocenił mecz w Łodzi. "To coś, co powinniśmy mieć"

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Goncalo Feio
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Goncalo Feio

- To nie był nasz najlepszy mecz. Ale w futbolu gra się nie przeciwko samemu sobie, ale przeciwko drużynie, która też pracuje - podkreślił trener Legii Warszawa Goncalo Feio po pokonaniu w Łodzi Widzewa 2:0 w 31. kolejce PKO Ekstraklasy.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Oba gole dla Wojskowych padły w pierwszej połowie spotkania. W 17. minucie Rafała Gikiewicza pokonał Ryoya Morishita, a w 32. Marc Gual. Po przerwie stroną częściej atakującą był Widzew, ale żadnej uznanej bramki łodzianie w tym meczu nie zdobyli.

- Bardzo trudne spotkanie na bardzo trudnym terenie, gdzie rok temu Legia nie zdołała wygrać. Zauważmy, jak trudne warunki postawiła drużyna Widzewa. W meczu tak ważnej rangi zawsze gorycz porażki w Łodzi, co widać po twarzach zawodników, kibiców, a także niektórych dziennikarzy. Myślę, że kibic może docenić pracę swojego zespołu i to chcę zaznaczyć - przyznał na konferencji po meczu Goncalo Feio.

- Co do piłki nożnej - zagraliśmy dwie różne połowy. Widzew z planem w pierwszej połowie był bardziej zachowawczy, chciał zamknąć przestrzenie. Byliśmy w stanie wejść środkiem, użyliśmy Guala jako fałszywego napastnika, zrobiła się przestrzeń dla Morishity. Ten atak był dla nas głównym środkiem w pierwszej połowie. Druga bramka wynikająca z naszych pressingów, który uważam za dość skuteczny - analizował szkoleniowiec Legii Warszawa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy

Po zmianie stron ekipa ze stolicy pozwoliła gospodarzom znacznie więcej operować piłką, co mogło się skończyć niebezpiecznie. Sam Feio przyznał, że "gdyby piękny gol Juljana Shehu został uznany i zrobiłoby się 1:2, nie byłaby to bezpieczna sytuacja".

- Druga połowa zupełnie inna poprzez nastawienie drużyny Widzewa. Zostawili bardzo dużo zdrowia, szczególnie w pojedynkach. W tym momencie gry powinniśmy byli lepiej zdefiniować przestrzenie. One istniały przed przerwą, a po niej przestały. Nie byliśmy wystarczająco dobrzy w łowieniu piłek. Fizycznie też łodzianie wyglądali lepiej - podkreślił.

Z drugiej strony trener warszawian zwrócił uwagę na to, że już w tym sezonie zdarzało się prowadzonej przez niego drużynie grać dobrze i nie wygrać.

- Takich zwycięstw jak to trochę nam zabrakło w tym sezonie, bo my zazwyczaj piłkarsko dobre mecze dowoziliśmy, a tam gdzie trzeba było pocierpieć - nie zawsze. Tu doszliśmy do szczęśliwego końca i bez straty gola. W Lidze Mistrzów też finaliści musieli pocierpieć na swojej drodze - porównywał.

Na nasze pytanie o to, czy w tym meczu zobaczyliśmy sto procent możliwości Legii Warszawa, szczególnie w pierwszej części gry, usłyszeliśmy odpowiedź przeczącą.

- W niedzielę gdy przegraliśmy z Lechem graliśmy dużo lepiej. To jest futbol. Kiedy gra się 53 mecze w sezonie, szczególnie na wyjeździe, czasem przychodzą takie dni, że nie wszystko wychodzi. Zgadzam się, że to nie był nasz najlepszy mecz. Ale w futbolu gra się nie przeciwko samemu sobie, ale przeciwko drużynie, która też pracuje na wynik - zaznaczył Feio.

- Widzew wykazał się dużym zaangażowaniem i postawił te trudne warunki. Trzeba to docenić. To nie był nasz najlepszy dzień, ale myśląc o przyszłości, to umiejętność wygrywania nie w swoim najlepszym dniu, to coś co zespoły, które walczące o mistrzostwo powinny mieć. Musisz wtedy umieć przechylić szale zwycięstwa i my to właśnie zrobiliśmy - skwitował.

Do końca sezonu 2024/2025 w PKO Ekstraklasie Legia zagra jeszcze w najbliższą niedzielę na wyjeździe z Cracovią, a w ostatnim spotkaniu podejmie Stal Mielec.

Komentarze (2)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
16.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wycie od świtu, dzień w dzień i to po nieprzespanej nocy spędzonej na SF HAHAHAHAHAHA Jak on krzyczy cudownie ♫ ♫ BUAHAHAHAHAHAHA 
avatar
Jagafan !
16.05.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pomóżmy Varciniakowi ! on teraz sprzedaje mecze hurtowo. występuje w reklamach golarek, nigdy wcześniej się tak nie zachowywał, ktoś musi się zapytać go co się stało ? Pomóżmy mu ! 
Zgłoś nielegalne treści