FC Barcelona zapewniła sobie tytuł mistrza La Ligi po zwycięstwie nad Espanyolem 2:0. Mecz był pełen emocji, ale także kontrowersji.
W drugiej połowie Cabrera z Espanyolu został wyrzucony z boiska za uderzenie Lamine'a Yamala, co wywołało burzliwe reakcje. Trener Espanyolu, Manolo Gonzalez, skrytykował decyzję sędziego, twierdząc, że reakcja Yamala była przesadzona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
- To cios, po którym żeby tak upaść na ziemię, to trzeba zrobić dobrze, prawda? Już wiemy, że po drugiej stronie Diagonal radzą sobie z dramatem całkiem nieźle od lat. Dmuchasz na nich i szybko upadają - mówił szkoleniowiec Espanyolu.
Gerard Pique - były zawodnik Barcelony - szybko zareagował na słowa Gonzaleza. Na swoim profilu w mediach społecznościowych dodał krytyczny post.
"Czy to inna strona Diagonal? Przepraszam, ale od lat jesteście poza miastem. Barcelona jest blaugrana. Serdeczne pozdrowienia". Piqué odniósł się do błędu geograficznego trenera, który zasugerował, że Barcelona jest po drugiej stronie Diagonal, czyli głównej ulicy miasta.
Espanyol, po przenosinach z Sarria w 1997 r., obecnie ma swoją siedzibę w Cornella. Tymczasem FC Barcelona zawsze była związana z centrum miasta. Rywalizacja między tymi klubami jest znana i często wywołuje emocje, co było widoczne również w ostatnim meczu.
Decyzja o wyrzuceniu Cabrery z boiska była szeroko komentowana. Trener Espanyolu podkreślał, że choć incydent był niepotrzebny, to nie zasługiwał na tak surową karę.
- To akcja, która niszczy futbol. Czy można jej uniknąć? Oczywiście, ale nie jest to powód do upadku na ziemię ani do wyrzucenia z boiska - mówił González.