Kibice Śląska Wrocław przyszli na stadion w sporej liczbie (ponad 20 tys.), ale większość z nich ubrana była na czarno. Mecz z Jagiellonią Białystok nie był piłkarskim świętem, a raczej czymś w rodzaju stypy.
Fani od początku zaczęli rozliczać się tymi, których uważają za odpowiedzialnych za spadek z PKO Ekstraklasy. Nieprzyjemne słowa pod swoim adresem usłyszeli m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, były prezes Patryk Załęczny, były dyrektor sportowy David Balda, były trener Jacek Magiera.
Nie brakowało okrzyków w stylu "Śląsk to my, a nie wy", na trybunach pojawiły się okolicznościowe transparenty z wyżej wymienionymi nazwiskami, a hasło przewodnie można było przeczytać na największym płótnie: Nic nie może przecież wiecznie trwać.
A na boisku? Śląsk i Jagiellonia dali sobie po razie. Na gola Jehora Macenki odpowiedział Jesus Imaz.
Taki wynik oznacza, że Jagiellonia ma w tej chwili cztery punkty przewagi nad Pogonią Szczecin, więc przed ostatnią kolejką będzie mieć wszystko w swoich rękach w kontekście walki o trzecie miejsce i udział w eliminacjach Ligi Konferencji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy
Jagiellonia przegrała już w tym roku w Mielcu, w Gdańsku, u siebie z Zagłębiem Lubin. Teraz zalicza kolejną wpadkę we Wrocławiu.
Choć mogło być znacznie gorzej z perspektywy zespołu Adriana Siemieńca. W 54. minucie wspomniany Macenko dał Śląskowi prowadzenie, a asystę zaliczył bramkarz (!) Rafał Leszczyński.
Gospodarze grali przyzwoicie, kontrolowali sytuację na boisku po przerwie, ale wystarczył jeden moment i sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Grający beznadziejnie Afimico Pululu utrzymał się przy piłce przed polem karnym, a następnie Jarosław Kubicki popisał się świetnym podaniem w "szesnastkę" do Imaza, któremu zostało trafić do bramki z kilkunastu metrów.
Goście nieźle weszli w mecz, mieli dwie dogodne sytuacje na samym początku, jednak im dalej w las, tym lepiej wyglądali zawodnicy Śląska, natomiast brakowało z ich strony konkretów. Po prostu. Końcowy wynik z perspektywy dziewięćdziesięciu minut wydaje się jednak sprawiedliwy, choć w ostatniej minucie doliczonego czasu wymarzoną okazję na 2:1 miał Sylvester Jasper, ale strzelił wprost w Sławomira Abramowicza.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
1:0 Jehor Macenko 54'
1:1 Jesus Imaz 66'
Składy:
Śląsk: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko (65' Tommaso Guercio), Serafin Szota, Aleksander Paluszek (83' Aleks Petkow), Marc Llinares - Burak Ince (72' Arnau Ortiz), Tudor Baluta, Piotr Samiec-Talar, Jose Pozo, Mateusz Żukowski (72' Sylvester Jasper) - Assad Al-Hamlawi (83' Henrik Udahl).
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Dusan Stojinović, Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse (79' Cezary Polak), Joao Moutinho - Miki Villar (46' Darko Curlinov), Jarosław Kubicki, Leon Flach, Jesus Imaz, Oskar Pietuszewski (55' Kristoffer Hansen) - Afimico Pululu.
Żółte kartki: Ortiz (Śląsk) oraz Joao Moutinho (Jagiellonia).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin).