Cztery gole padły w pierwszym meczu 33. kolejki PKO Ekstraklasy. Stal Mielec, która już jest pewna spadku, 2:2 zremisowała z Radomiakiem Radom. - Przyjechaliśmy na trudny stadion, aby zmierzyć się z dobrze grającą u siebie drużyną. Stal w Mielcu zdobyła 21 punktów. Chcieliśmy się tutaj przełamać. Radomiak nigdy nie wygrał w Mielcu. Próbowaliśmy to zrobić - powiedział trener gości Joao Henriques.
- Pierwsze 25-30 minut były bardzo dobre w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy bardzo dobrze. Po półgodzinie straciliśmy kontrolę nad meczem. Stal przed przerwą miała kilka okazji do zdobycia gola i w końcu strzeliła gola. W 2. części gra się wyrównała. Zespoły miały swoje szanse. Uważam, że remis 2:2 jest zasłużony - dodał trener Radomiaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
Na cud do końca wierzył opiekun Stali Ivan Djurdjević. - Jeszcze mieliśmy nadzieję, że Lechia nie otrzyma licencji. Sportowo spadliśmy. W końcu dowiedzieliśmy się, że gramy o honor. Poza pierwszym kwadransem, zagraliśmy kolejny dobry mecz. Straciliśmy gola, ale odwróciliśmy wynik po efektownych akcjach i golach - powiedział szkoleniowiec mielczan.
- Straciliśmy kolejny raz kuriozalnego gola. To podsumowanie całego sezonu Stali. Nie potrafimy przepchać takich spotkań. Cały czas czegoś na brakuje. Mieliśmy więcej szans niż rywal - podsumował Djurdjević.