Jako piłkarz Tom Pope reprezentował w przeszłości barwy takich klubów, jak Port Vale czy Rotherham. Ostatnio gra dla Kidsgrove Athletic FC, który występuje w Northern Premier League Division One West (liga amatorska w Anglii). W tym klubie pełni także funkcję trenera.
Według informacji podanych przez "Daily Mail" 39-letni napastnik znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak w mediach społecznościowych groził kibicowi śmiercią i przemocą fizyczną. Zawodnik miał się wdać w awanturę z Nathanem Shaplandem, fanem drużyny, w której niegdyś występował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Początek konfliktu miał miejsce po komentarzu Pope'a nt. odejścia z Port Vale obrońcy Nathana Smitha. Gdy Shapland zarzucił mu brak doświadczenia menedżerskiego, piłkarz odpowiedział: "Nie blokuję cię, bo to robią cioty, ale nie będę już odpisywać. Nie masz pojęcia o piłce. Jesteś zerem i nie mam więcej czasu".
Pope eskalował sytuację, pisząc: "Oby któryś z moich kumpli cię wskazał, to zobaczysz. Mam nadzieję, że masz ponad 18 lat". W prywatnej wiadomości dodał: "Rozwalę ci łeb. Ostrzegałem, ale ty dalej pyskowałeś zza telefonu, w sypialni swojej mamusi. Pokażę ci, co spotyka takich ludzi".
Gdy Shapland napisał: "Mama nie żyje", Pope odparł: "To upewnię się, że do niej dołączysz". Na odpowiedź fana: "Może chemia mnie zabije wcześniej", zawodnik napisał: "Miejmy nadzieję".
Po opublikowaniu wiadomości Pope próbował się bronić: "Zagroziłem komuś, kto mnie obrażał, a on nagle mówi, że ma raka? Myślałem, że kpił. Nie jestem aż tak podły. Życzę ci powrotu do zdrowia, Nath. Nie znałem cię". W kolejnych postach twierdził, że Shapland nękał go miesiącami, a on nie miał pojęcia o jego chorobie.