Z jednej strony mecz o nic, z drugiej jednak wiadomo było, że na boisku będzie się "palić". Cracovia chciała się godnie pożegnać z własnymi kibicami w sezonie 2024/25. To był ostatni domowy mecz Dawida Kroczka w roli szkoleniowca "Pasów" i jednocześnie ostatnie takie spotkanie dla Benjamina Kallmana.
I udało się pokazać ze świetnej strony. Widowisko było przednie i nikt obecny na stadionie lub zasiadający przed telewizorem nie miał prawa narzekać.
Cracovia wygrała 3:1 i zdobyła pierwsze punkty w Ekstraklasie w maju.
Wspomniany Kallman po sezonie odejdzie z klubu (nie przedłuży kontraktu) i nie mógł wymarzyć sobie lepszego pożegnania. Nie dość, że Cracovia pewnie wygrała z Legią Warszawa, to jeszcze Fin zdobył zwycięską bramkę i jednocześnie przerwał niemoc strzelecką. To był jego pierwszy gol w lidze od 12 kwietnia.
Czy przegrana w tak słabym stylu przesądzi o przyszłości Goncalo Feio? Na pewno nie będzie argumentem przemawiającym za Portugalczykiem. A decyzja ma zapaść na dniach. Wiadomo już, że Legia zakończy sezon na 5. miejscu w Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Nie od dziś wiadomo, że piłka nożna jest grą błędów, a mecz w Krakowie zdecydowanie to potwierdził. Gol Filipa Rózgi? Wziął się z fatalnej straty Juergena Elitima na własnej połowie. Z kolei bramka Ilji Szkurina na 1:1 wynikała z przypadkowego odbicia futbolówki od pleców Mikkela Maigaarda.
Spokojnie można tu jeszcze dodać rzut karny dla Cracovii. Jan Ziółkowski źle wszystko obliczył i faulował w "szesnastce" wspomnianego już Rózgę. Oczywiście rzut karny to jeszcze nie gol - Kallman strzelił w ten róg, gdzie rzucił się Kacper Tobiasz.
Ostatecznie Fin strzelił gola. Była 55. minuta, gdy Ajdin Hasić popisał się cudownym podaniem na wolne pole. Steve Kapuadi interweniował bardzo nieporadnie (kolejny dziecinny błąd) i Kallman wykorzystał sytuację sam na sam z Tobiaszem.
Czy wynik mógł być inny? Oczywiście. W końcówce pierwszej połowy po strzale Elitima piłkę z linii bramkowej wybijał Gustav Henriksson, natomiast wygrana Cracovii jest w pełni zasłużona.
Szczególnie druga połowa była koncertowa w wykonaniu "Pasów". Ostatniego gola strzelił Gustav Henriksson, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Mikkela Maigaarda z rzutu rożnego. Legii w zasadzie nie było na boisku, zwłaszcza po zmianach, gdy trener Feio wprowadził na boisku wielu młodych zawodników.
Cracovia - Legia Warszawa 3:1 (1:1)
1:0 Filip Rózga 19'
1:1 Ilja Szkurin 21'
2:1 Benjamin Kallman 55'
3:1 Gustav Henriksson 69'
Składy:
Cracovia: Henrich Ravas - Otar Kakabadze, Virgil Ghita, Gustav Henriksson, Mauro Perković, David Kristjan Olafsson - Ajdin Hasić (89' Bartosz Biedrzycki), Mikkel Maigaard, Amir Al-Ammari (90+2' Patryk Sokołowski), Filip Rózga (86' Kacper Śmiglewski) - Benjamin Kallman (90+2' Oskar Lachowicz).
Legia: Kacper Tobiasz - Paweł Wszołek, Radovan Pankov (85' Oliwier Olewiński), Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (70' Pascal Mozie) - Marc Gual, Juergen Elitim (70' Wojciech Urbański), Maximillian Oyedele (57' Rafał Augustyniak), Mateusz Szczepaniak (58' Artur Jędrzejczyk) - Ilja Szkurin.
Żółte kartki: Perković, Kallman (Cracovia) oraz Ziółkowski, Oyedele, Jędrzejczyk, Kapuadi (Legia).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).