Arsenal FC, mimo trudności w pierwszej połowie, zdołał pokonać u siebie Newcastle United 1:0. Kluczowym momentem meczu była akcja, w której Declan Rice strzelił jedyną bramkę, pokonując Nicka Pope'a strzałem zza pola karnego. Dzięki temu zwycięstwu "Kanonierzy" zakończą sezon 2024/25 na drugiej pozycji w Premier League.
Z perspektywy polskich kibiców ważną informacją jest fakt, że Jakub Kiwior rozegrał solidne zawody, będąc pewnym punktem defensywy Arsenalu. Mimo że ofensywa zespołu nie była zbyt skuteczna, to linia defensywy odegrała kluczową rolę w utrzymaniu czystego konta.
Tak padła jedyna bramka dla Arsenalu (Declan Rice)
Występ reprezentanta Polski spotkał się z bardzo dobrymi ocenami w angielskich mediach. Serwis thesun.co.uk przyznał mu notę 8 (drugą najwyższą w zespole) w dziesięciopunktowej skali. "Zawodnik, który wzmocnił się pod nieobecność Gabriela, był dziś imponujący, wkraczając w kluczowych momentach, aby odzyskać piłkę dla swojej drużyny i wykonując wślizgi, gdy było to potrzebne" - czytamy w podsumowaniu.
"Wykazał się dużą wszechstronnością, przesuwając się na prawą stronę obrony, gdy Saliba został zdjęty z boiska z podejrzeniem kontuzji. Może być po prostu rozwiązaniem, a nie zmiennikiem, jeśli plotki o przenosinach Saliby do Realu Madryt okażą się prawdziwe" - dodał serwis.
Portal goal.com przyznał z kolei Kiwiorowi ocenę 7. "Kibice Arsenalu mieli wątpliwości co do tego, czy polski obrońca wejdzie do składu po tym, jak sezon Gabriela Magalhaesa zakończył się kontuzją. Przez większość czasu spisywał się dobrze, nie bardziej niż dzisiaj, po tym jak popisał się serią podań i wślizgów" - skwitowano.
Na taką samą notę reprezentant Polski zasłużył w ocenie serwisu standard.co.uk. "Rozegrał przyzwoity mecz, szczególnie po przerwie, kiedy został przesunięty na prawą linię obrony. Świetnie popisał się wślizgiem, aby powstrzymać Williama Osulę, który mógł strzelić wyrównującego gola" - czytamy.
"Siódemkę" naszemu obrońcy przyznał również portal football.london. "W pierwszej połowie posłał niebezpieczną piłkę w pole karne, która aż prosiła się o wykończenie przez napastnika. W drugiej części przesunął się na prawą obronę, a jego wślizg w 66. minucie pomógł zapobiec bardzo niebezpiecznemu kontratakowi" - podsumowano.