Wojciech Szczęsny został ogłoszony piłkarzem FC Barcelony w październiku 2024 roku. Pod nieobecność kontuzjowanego Marka-Andre ter Stegena wygrał rywalizację z Inakim Peną i z czasem stał się pierwszym wyborem Hansiego Flicka. Polak miał ogromny wpływ na zdobycie przez Blaugranę Superpucharu Hiszpanii, Pucharu Króla i tytułu w La Lidze.
W rozmowie z Piotrem Koźmińskim z serwisu goal.pl Frans Hoek, były trener bramkarzy Barcelony i reprezentacji Polski za czasów Leo Beenhakkera, ocenił debiutancki sezon Szczęsnego w katalońskim klubie. W opinii Holendra Polak spisał się znakomicie i dobrze zaadaptował do stylu gry zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
- Mówiłem to już, gdy Szczęsny podpisywał kontrakt z tym klubem. Wojtek pasuje do Katalonii. Znam jego osobowość i byłem przekonany, że on się tam świetnie odnajdzie. Pod względem ludzkim. I wszelkie obrazki, które widzimy stamtąd, to potwierdzają. Lubią go piłkarze, działacze, kibice. Najważniejsze jednak jest boisko, a tu Szczęsny wykonał dobrą pracę - powiedział słynny trener.
Tymczasem ter Stegen wyleczył już kontuzję kolana i powrócił do gry. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Flicka Niemiec otrzymał szansę w ostatnich spotkaniach La Ligi w ramach sezonu 2024/2025. Szczęsny natomiast otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu z "Dumą Katalonii". Jeśli się zgodzi, to może być interesująca rywalizacja o miejsce w bramce.
- Powiem szczerze: zapowiada się ta rywalizacja niesamowicie ciekawie. Bo mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją dla ter Stegena. Wcześniej tak naprawdę Niemiec nie miał mocnego konkurenta. No ale teraz ma. Sam jestem bardzo ciekaw, co z tego wyniknie - wyznał Hoek.
Zdaniem holenderskiego szkoleniowca Szczęsny nie będzie miał problemu, jeśli Flick posadzi go na ławce rezerwowych. Inaczej do tego może jednak podejść ter Stegen. Niemiec wyrobił sobie już markę w Barcelonie. Jest jednym z kapitanów, zatem stał się jedną z ważniejszych postaci w szatni.
- Ter Stegen do tej rywalizacji będzie podchodził zupełnie inaczej. On koniecznie będzie chciał odzyskać pozycję numer jeden. Również dlatego, że chciałby grać w reprezentacji Niemiec, a przecież w przyszłym roku mundial - stwierdził Hoek.