Dyrekcja FC Barcelony, pod przewodnictwem Deco, koncentruje się na wzmocnieniach, które podniosą poziom drużyny. Mimo zadowalających wyników podstawowych zawodników i dobrej postawy rezerwowych, takich jak Ferran Torres, Fermin Lopez czy Eric Garcia, klub poszukuje sposobów na dalszy rozwój.
Najwięcej uwagi poświęca się pozycji lewoskrzydłowego. To zaskakujące, ponieważ obecni skrzydłowi - Lamine Yamal i Raphinha - byli, obok Pedriego, najbardziej decydującymi zawodnikami minionego sezonu. Barcelona chce jednak wzmocnić skrzydła, by zapewnić sobie różnorodność i utrzymać wysoką jakość gry.
Jak podkreśla sport.es, na liście życzeń klubu znajdują się Luis Diaz, Rafael Leao, Marcus Rashford oraz Leroy Sane, którego kontrakt z Bayernem Monachium dobiega końca. Choć Sane nie będzie dostępny za darmo, jego cena może być bardzo atrakcyjna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Pojawia się pytanie, jak pomieścić w składzie czterech topowych zawodników na trzy pozycje w ataku, zwłaszcza przy obecności Roberta Lewandowskiego. Doświadczenia Realu Madryt, związane z Kylianem Mbappe pokazują, że może to być wyzwaniem.
Jednak w Barcelonie są przekonani, że Raphinha nie powinien grać we wszystkich meczach, a Lamine Yamal wymaga odpowiedniego gospodarowania siłami. Rozważane jest ustawienie z trzema skrzydłowymi, gdzie Lamine pełniłby rolę fałszywej "dziewiątki" w stylu Messiego, lub z Raphinhą operującym w środku pola.
Kluczowe jest rotowanie zawodników i unikanie przemęczenia Lamine i Raphinhi. FC Barcelona chce mieć pewność, że dysponuje wystarczającą głębią składu, by rywalizować na najwyższym poziomie przez cały sezon.