Na czym stoi trener Lechii? Piłkarz wyjechał do Australii i raczej nie wróci

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: John Carver i Radosław Bella
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: John Carver i Radosław Bella

Czy John Carver zostanie w Lechii Gdańsk? Rozmowy na temat przyszłości angielskiego trenera miały się odbyć w tym tygodniu, ale do takowych (jeszcze) nie doszło.

Mimo iż trener John Carver po ostatnim meczu w Szczecinie zapowiedział, że w kolejnych dniach porozmawia z właścicielami Lechii Gdańsk na temat dalszej pracy w klubie, to do środy do takiego spotkania nie doszło. Brak jakichkolwiek działań ze strony Paolo Urfera może dziwić, bo przecież Anglik dokonał w Gdańsku rzeczy wielkiej i utrzymał zespół w PKO Ekstraklasie mimo beznadziejnej sytuacji.

Zakładając pesymistyczny wariant, bo za taki trzeba by było uznać odejście Carvera, Urfer będzie musiał znaleźć kogoś z zewnątrz. Czysto teoretycznie w klubie jest Radosław Bella, który ma już doświadczenie z samodzielnej pracy w Miedzi Legnica, ale - z tego, co ustaliliśmy - do takiego rozwiązania jest w tym momencie bardzo daleko.

Latem w Gdańsku może być sporo pożegnań. Trener Carver to jedno, ale jest wielu zawodników, którzy nie palą się do pozostania nad polskim morzem.

Maksym Chłań i Dominik Piła mówią w wywiadach, że rozważają pozostanie w Lechii, natomiast patrząc realnie gdański klub nie ma w zasadzie żadnych argumentów, by ich zatrzymać. Dziś szanse na przedłużenie przez nich kontraktów można oszacować na jakiś 1 proc., na pewno nie więcej. W klubie musiałoby się zmienić naprawdę dużo pod wieloma względami.

W przyszłym sezonie na pewno w Lechii nie zagra Louis D'Arrigo. On zresztą wyjechał już z Gdańska i wrócił do Australii. Prawdopodobnie będzie kontynuował karierę w swoim kraju, skąd otrzymał propozycję kontraktu. W Lechii i tak nie odgrywał żadnej roli, więc klub nie powinien robić mu problemów z odejściem.

On, podobnie jak Tomas Bobcek i Tomasz Neugebauer nie zagrają już w tym sezonie. Słowak dochodzi do siebie po kontuzji mięśnia dwugłowego, ale są zapewnienia, że od początku okresu przygotowawczego będzie już trenował na pełnych obrotach. Z kolei Neugebauer poddał się operacji, gdy tylko Lechia zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Zabieg był zaplanowany już znacznie wcześniej. Pierwotnie miało do niego dojść po sezonie, ale w zaistniałej sytuacji nie było sensu czekać.

Kadrowo Lechia może być w przyszłym sezonie diametralnie inna. To znaczy, póki co transferów przychodzących nie należy się spodziewać, bo na klub nałożony został zakaz, ale to może się zmienić, gdy piłkarze będą otrzymywać wynagrodzenie na czas. Określenie "płynność finansowa" w przypadku Lechii nie istnieje, natomiast to może się zmienić, jeśli dojdzie do jakiegoś transferu wychodzącego. Pierwsi w kolejce do odejścia są Camilo Mena i Iwan Żelizko. Zimą po wspomnianego już Bobcka zgłosiła się Wieczysta Kraków. Sam zawodnik byłby skłonny skorzystać z propozycji, ale prezes Urfer nawet nie chciał słyszeć o sprzedaży jednego z kluczowych zawodników.

Zresztą, o sytuacji finansowej w Lechii najlepiej niech powie fakt, że latem drużyna nie uda się na żaden obóz. Nie pojedzie nawet do pobliskiego Gniewina czy Władysławowa. Przygotowywania do nowego sezonu odbędą się w Gdańsku.

(chyba, że w ostatniej chwili Lechia zostanie zaproszona na obóz do Dubaju przez jednego z szejków)

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
propu
22.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Powinni ten klub spuścicie do 3 ligi i tam niech się odbudowuje. Wstyd, żeby taki mem grał w Ekstra 
Zgłoś nielegalne treści