Niels Frederiksen wściekły: nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby posunąć się do tak nieczystych zagrań
Raków i Lech to jedyne drużyny, które pozostały na ostatniej prostej wyścigu o mistrzostwo Polski. Obie w przedostatniej kolejce PKO Ekstraklasy nie zdołały wygrać swoich meczów. Pierwsi zremisowali na wyjeździe 1:1 z Koroną Kielce. Kolejorz również nie zdołał wywieźć kompletu punktów z obcego terenu - dzień później zremisował w Katowicach 2:2 z miejscowym GKS-em.
Już w niedzielę w przestrzeni publicznej pojawiły się pierwsze doniesienia o rzekomej premii motywacyjnej, jaką przedstawiciele Rakowa mieli zaproponować zawodnikom GKS-u za urwanie punktów Lechowi. Niepotwierdzone informacje dotarły także do samego trenera drużyny z Poznania, Nielsa Frederiksena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Duńczyk ponoć wściekł się i zamierzał skomentować doniesienia już na pomeczowej konferencji prasowej. Finalnie wstrzymał się od zabierania głosu w tej sprawie tuż po zakończeniu meczu w Katowicach, ale nie omieszkał skomentować plotek dwa dni później w rozmowie z portalem weszło.com.
- Krótko po naszym niedzielnym spotkaniu zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą - powiedział Frederiksen.
PZPN reaguje po raz pierwszy! "Jeśli okaże się to uzasadnione, podejmiemy działania"
Do sprawy błyskawicznie odniósł się także Wojciech Cygan, przewodniczący Rady Nadzorczej Rakowa Częstochowa, który jednocześnie pełni funkcję wiceprezesa PZPN ds. piłkarstwa profesjonalnego. Nie potwierdził informacji o wspominanej ofercie, dodając, że nie ma w tej sprawie żadnej wiedzy i uważa ją za temat zastępczy.
Z kolei WP SportoweFakty skontaktowały się z Adamem Gilarskim, rzecznikiem dyscyplinarnym PZPN.
- Nie ma oficjalnych informacji potwierdzających doniesienia o rzekomej premii oferowanej przez Raków Częstochowa piłkarzom GKS-u Katowice za remis lub zwycięstwo w meczu z Lechem Poznań. W przypadku pojawienia się takich, zostaną one przeanalizowane i - jeśli to okaże się uzasadnione - PZPN podejmie odpowiednie działania - przekazał nam Gilarski.
- PZPN podejmuje aktywne działania w celu przeciwdziałania ustawianiu meczów, wykorzystując między innymi nowoczesne narzędzia analityczne oraz prowadząc działania edukacyjne. Współpraca z organami ścigania oraz szybka reakcja klubów, takich jak Lechia Zielona Góra, pokazują skuteczność tych działań w walce z match-fixingiem w polskiej piłce nożnej - dodał rzecznik dyscyplinarny PZPN, nawiązując do sprawy z Zielonej Góry, gdzie obywatel Mołdawii zaproponował władzom klubu 7 tys. euro w zamian za to, że w meczu ligowym ich drużyny padną co najmniej trzy gole. Prezes Lechii bardzo szybko zareagował, zgłaszając sprawę na policję oraz do PZPN, dzięki czemu podejrzanego udało się bardzo szybko zidentyfikować i aresztować.