Kike Salas, 23-letni obrońca Sevilli FC, znalazł się w styczniu w centrum skandalu związanego z ustawianiem meczów. Piłkarz miał celowo zdobywać żółte kartki, co umożliwiało jego wspólnikom zarobek na zakładach bukmacherskich. Hiszpańska policja postanowiła zbadać mecze z końca sezonu 2023/2024, kiedy to Salas otrzymał siedem żółtych kartek w dziewięciu ostatnich spotkaniach, wzbudzając podejrzenia organów ścigania.
23-latek został zatrzymany 14 stycznia w trakcie treningu. Zawodnik odmówił składania zeznań w sądzie Moron de la Frontera. Piłkarzowi został jednak skonfiskowany telefon, a hiszpańskie media poinformowały o odkryciach policji.
ZOBACZ WIDEO: Ależ to były emocje! Zobacz reakcje Flicka na gole w El Clasico
Jak poinformował "El Confidencial", Salas miał używać fałszywych kont do obstawiania swoich żółtych kartek. Wiadomości z WhatsAppa, które wysyłał do znajomych, wskazują na jego zaangażowanie w te działania.
Znaleziono w nich konwersację z osobą o imieniu Cesar G, zarejestrowaną jako Richii. W jednej z wiadomości pisał: "Będziesz miał 500 na swoim koncie, 300 jest moje, a 200 jest twoje". To może wskazywać na podział zysków z zakładów.
Jeśli zarzuty wobec Salasa się potwierdzą, grozi mu kara od sześciu miesięcy do trzech lat więzienia, a do tego odebranie licencji. Obrońca, który ma kontrakt z Sevillą do 2029 roku, jest obecnie pod ścisłą obserwacją. Śledztwo w sprawie 23-latka jest w toku, a sąd w Sewilli nie wyklucza zaangażowania innych zawodników.
Rozliczą go z tego.