W najbliższy weekend rozstrzygnie się kwestia mistrzostwa Polski. W grze o tytuł zostały już tylko dwa kluby: Lech Poznań i Raków Częstochowa.
Jeszcze parę kolejek temu wydawało się, że faworytem jest Raków, ale częstochowianie potracili sporo punktów i dali się wyprzedzić ekipie "Kolejorza".
Po ostatniej kolejce więcej jednak mówiło się o rzekomych nieczystych propozycjach ze strony Rakowa niż o piłce nożnej. Przypomnijmy: w mediach pojawiły się doniesienia o rzekomej premii motywacyjnej, jaką przedstawiciele Rakowa mieli zaproponować zawodnikom GKS-u Katowice za urwanie punktów Lechowi.
Raków oczywiście zaprzeczył, że do takiej sytuacji doszło. W czwartek przy okazji konferencji prasowej zapytany o całe zamieszanie został trener Rakowa Marek Papszun.
- Szczerze mówiąc jest to dziwna i wstydliwa sytuacja. Dziwię się trochę przeciwnikowi, że w ogóle coś takiego kolportuje, bo to nie jest stawianie nas w niekomfortowej sytuacji, tylko brak szacunku dla rywali - skomentował trener Papszun.
- Drużyna przeciwna ma klęknąć przed meczem z wielkim Lechem i oddać trzy punkty? Ja ani przez moment nie pomyślałem w ten sposób o Koronie Kielce, choć to były bardzo podobne mecze od strony rywala od strony zawziętości i dużej determinacji - mówił Papszun.
- Słabe zachowanie, manipulacja, natomiast trochę się nie dziwię. Trenerowi w ogóle, bo pewnie nie zna historii. Powinien się zapoznać i porozmawiać z ludźmi, którzy są w Lechu. Ja dobrze pamiętam 2022 rok i rywalizację z Lechem, a także bardzo dużą determinację Cracovii w Częstochowie i to, co wydarzyło się później. Gorsza sytuacja miała miejsce kolejkę później, bo drużyna Warty Poznań spacerowała po boisku. Można to sobie odwinąć. Dużym szczytem bezczelności jest sugerowanie, że Raków w jakiś sposób chce wpłynąć na przebieg rywalizacji - powiedział trener Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać