FC Barcelona, świeżo upieczony mistrz Hiszpanii, już rozpoczęła przygotowania do kolejnych rozgrywek. Obecny sezon jest ogromnym sukcesem, przede wszystkim dzięki krajowemu trypletowi - Superpucharowi Hiszpanii, Pucharowi Króla i mistrzostwu La Ligi. Ponadto Blaugrana dostała się do półfinału Ligi Mistrzów, a to wszystko zaledwie rok od rozpoczęcia współpracy z Hansim Flickiem.
W ostatnim czasie w mediach pojawiły się spekulacje na temat wzmocnienia przedniej formacji. Barca ma na celowniku Luisa Diaza z Liverpoolu. Według katalońskiego "Sportu" jest już nawet plan ustawienia zespołu po ewentualnym przyjściu Kolumbijczyka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Dani Olmo, który jeszcze rok temu był typowany do pierwszego składu, miałby usiąść na ławce rezerwowych. Jego miejsce jako ofensywnego pomocnika zająłby Raphinha, natomiast lewe skrzydło obsadziłby Kolumbijczyk. Pozostałe pozycje ofensywne nie ulegną zmianie, a więc Robert Lewandowski oraz Lamine Yamal mogą czuć się pewni swojego miejsca w drużynie.
Transfer 28-letniego Diaza nie będzie jednak łatwy. Mimo że zawodnik wstrzymał rozmowy z "The Reds" w sprawie nowego kontraktu, Liverpool oczekuje za niego około 85 milionów euro, a to kwota, na którą Barcelona nie może sobie obecnie pozwolić.
Wciąż aktualnym planem B pozostaje Marcus Rashford z Manchesteru United. Jego sprowadzenie byłoby znacznie łatwiejsze zarówno ze względu na niższą cenę, jak i gotowość do odejścia ze strony piłkarza oraz klubu.
Warto dodać, że według hiszpańskiego dziennikarza Joaquima Piery ze "Sportu" całkowicie wykluczono transfer Nico Williamsa, który miał być gwiazdą ubiegłorocznego okienka.