Wojciech Szczęsny na początku października wznowił karierę piłkarską i został ogłoszony zawodnikiem Barcelony. Polak w trybie awaryjnym podpisał kontrakt obowiązujący wyłącznie do końca obecnego sezonu. Było to spowodowane kontuzją, jakiej doznał Marc-Andre ter Stegen.
Szczęsny zbierał pozytywne recenzje za swoje występy i przyczynił się do wygrania przez Barcelonę La Ligi, Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii. Już od jakiegoś czasu w hiszpańskich mediach pojawiały się głosy, że polski golkiper otrzymał propozycję nowej umowy. On sam po meczu z RCD Espanyolem przyznał jednak, że decyzję o przyszłości podejmie po rozmowie z żoną, Mariną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Ten wątek poruszyli również goście programu "To jest Sport.pl". Dziennikarz Dominik Wardzichowski zwrócił uwagę, że żony piłkarzy poświęcają wiele dla karier swoich partnerów, godząc się z "życiem na walizkach". Z kolei Jakub Kosecki, były zawodnik m.in. Legii Warszawa, ocenił, że Marina ma własne ambicje zawodowe.
- To są trudne tematy. A przecież Marina ma swoją karierę! Nie wiem, czy gdzieś to przeczytałem, czy sama o tym mówiła, ale ona właśnie czekała na to, na moment, w którym Wojtek skończy piłkarską karierę, żeby to on zaopiekował się rodziną, dziećmi, a ona mogła na nowo wrócić i spełniać się zawodowo - mówił. Przypomnijmy, że Łuczenko-Szczęsna jest piosenkarką. Wydała trzy płyty studyjne.
Wojciech Szczęsny w tym sezonie wystąpił w 30 meczach Barcelony na wszystkich frontach. Wpuścił w nich 36 bramek i 14 razy zachował czyste konto. "Duma Katalonii" swój ostatni mecz w bieżącej kampanii rozegra w niedzielę. O 21:00 zmierzy się na wyjeździe z Athletikiem Bilbao w ramach finałowej, 38. kolejki La Ligi.