Podczas ceremonii wręczenia złotych medali dla zawodników Lecha Poznań nie zagrało kilka rzeczy. Mikael Ishak zignorował odliczanie do wzniesienia trofeum i rozpoczął świętowanie za wcześnie. Przy hucznej celebracji nie zadziałało także konfetti, które miało być standardowym elementem dekoracji.
Na murawie zabrakło także piłkarzy Piasta Gliwice, którzy po końcowym gwizdku podziękowali swoim kibicom zgromadzonym w sektorze gości i... błyskawicznie oddalili się do szatni. Drużynie Aleksandara Vukovicia spieszyło się z powrotem do domu. Mistrzowie Polski nie otrzymali zatem szpaleru od swoich przeciwników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
W trakcie ceremonii medalowej odbyła się konferencja prasowa trenera gości. Na sali nie znaleźli się dziennikarze, którzy wciąż przebywali na trybunach i obserwowali wydarzenia na murawie. Konferencja była transmitowana wyłącznie przez klubowe media Piasta Gliwice.
- Chciałbym pogratulować Lechowi zwycięstwa oraz mistrzostwa Polski, bo to jest w tym wszystkim najważniejsze. Ten mecz dużo dla nich ważył i byliśmy blisko, by to wykorzystać i zdobyć wyrównującą bramkę - mówił po tym spotkaniu Aleksandar Vuković.
Choć spekulowano, że Piast "podłoży się" Lechowi w decydującym starciu, goście mogli sprawić niespodziankę i popsuć zabawę "Kolejorzowi". Kibice w Poznaniu do końca musieli drżeć o wynik.
- W obliczu wszystkich podtekstów wokół tego meczu, moja drużyna wykazała się postawą, za którą ją cenię. Cieszę się, że mogłem być częścią tej wspaniałej drużyny. Wielkie podziękowania dla wszystkich, z którymi tutaj pracowałem. To były fajne chwile - dodał Vuković, który po sezonie pożegna się z drużyną.