Po rundzie jesiennej Betclic II ligi Wieczysta Kraków była na dobrej drodze, by wywalczyć bezpośredni awans do Betclic I ligi. Jednak na wiosnę sytuacja mocno się zmieniła, a Wieczysta pokpiła sprawę.
Klub z Krakowa sensacyjnie stracił już szansę na bezpośredni awans na zaplecze PKO Ekstraklasy. Wszystko rozstrzygnie się w barażach, w których Wieczysta ma już zapewnione miejsce. Wciąż walczy jednak o 3. miejsce, gwarantująca teoretycznie łatwiejszego rywala.
W 32. kolejce krakowski klub stracił punkty w szóstym meczu z rzędu. Mimo że w 90. minucie Daniel Sandoval wyprowadził Wieczystą na prowadzenie, to krótko po tym Zagłębie Sosnowiec zdobyło gola na 1:1.
Wspomniany Sandoval zanotował trafienie po tym, jak wykorzystał rzut karny. Jednak decyzja o jego podyktowaniu okazała się być sporą kontrowersją, co pokazały powtórki.
Zacznijmy jednak od początku. W polu karnym Zagłębia upadł Dijan Vukojević, a całą sytuację z bliska widział sędzia Arkadiusz Nestorowicz, który początkowo dwukrotnie pokazał gest, by ten się podniósł.
Wątpliwości co do faulu nie miał z kolei Petar Brlek, który podbiegł do arbitra z pretensjami i już chwilę później... podyktowano "jedenastkę". Wówczas wywiązała się awantura, ponieważ piłkarze klubu z Sosnowca nie mogli pogodzić się z tą decyzją.
Tymczasem w powtórkach widać jak na dłoni, że do żadnego przewinienia nie doszło, a Szwed sam się potknął. Jednak z uwagi na to, iż w II lidze nie funkcjonuje VAR, zmiany decyzji nie było.
"Kino. Najpierw pokazał wstawaj a po chwili gwizdek i karny. 90 minuta. Jaja. Po prostu jaja. Zagłębiacy ruszyli na sędziego jak do pożaru" - napisał o tej sytuacji zawodowy komentator Maciek Szcześniewski na platformie X, dorzucając nagranie.